tag:blogger.com,1999:blog-5197266796614898675.post940515803474563260..comments2024-03-18T07:37:14.201+01:00Comments on Gdynia - w której żyję: O przewodniku Bernarda ChrzanowskiegoMichał Sikorahttp://www.blogger.com/profile/05101624676287835084noreply@blogger.comBlogger1125tag:blogger.com,1999:blog-5197266796614898675.post-52448436792999715952013-12-07T07:45:30.105+01:002013-12-07T07:45:30.105+01:00Autor ma rację, wspominając pracę B. Chrzanowskieg...Autor ma rację, wspominając pracę B. Chrzanowskiego, jako pionierską i mocno osadzoną w realiach ziemi kaszubskiej.<br /><br />Przewodnik p. Zofii Hartingh (1909 r.) jest także ciekawy, ale nie ma on smaku ciekawostek tej ziemi. <br />Nie ma tam praktycznie nic nt. Gdyni, a i Oksywie wymieniono dwukrotnie wyłącznie epizodycznie, jako jedną z niemieckich wsi: "Pomiędzy Copotami a Gdańskiem, Helą, Adlershorstenl, Gdingen, Oxhoft, Glettkau, Brosen, Westerplatte i Heubude, zaprowadzona jest wygodna komunikacja parowym statkiem, po bardzo umiarkowanych cenach."<br />(...) <br />"...urządza podczas sezonu dwa razy tygodniowo zbiorowe wycieczki po zatoce Gdańskiej do Pucka, Oxhoftu, zamku Rutzau, Kussfeldu na półwyspie Heli i Rixhoftu."<br />Jak widać, ziemia gdyńska w przewodniku pani Hartingh praktycznie nie istnieje...<br />Zupełnie inaczej wygląda to w książkach B. Chrzanowskiego.Anonymousnoreply@blogger.com