środa, 18 maja 2016

... a przy Abrahama była "Myśliwska"

Przed laty, idąc od ulicy 10. Lutego, od ulicy Starowiejskiej, mijało się po lewej stronie lokal GZG pod nazwą "Myśliwska". Była to restauracja kategorii I, w której stosownie do nazwy serwowano dania z  dziczyzny. Restaurację tę uruchomiono w połowie lat 60. ubiegłego wieku. O ile pamiętam lokal urządzono łącząc ze sobą dwa sąsiadujące ze sobą sklepy w jedno pomieszczenie. Po adaptacji i długotrwałym remoncie uruchomiono tę specjalistyczną restaurację.

Ponieważ w moim tekście na blogu oraz w "Gdyńskie bary, restauracje i kawiarnie w okresie PRL" zamieszczonym w 17. "Roczniku Gdyńskim" (2005), restaurację tę pominąłem i teraz chciałbym naprawić ten błąd i napisać o niej kilka słów.

Okno wystawowe lokalu zwracało na siebie uwagę przechodniów, gdyż było ozdobione wypchanymi dzikami. Wnętrze było niewielkie, stylizowane, o wystroju myśliwskim. Ściany lokalu, wyłożone boazerią, zdobiły gadżety związane z lasem i leśną zwierzyną. Były tam między innymi jelenie rogi różnej wielkości oraz wypreparowane bażanty. Meble były proste i dość niewygodne, gdyż zamiast wyściełanych krzeseł do stołów dostawiono drewniane kloce przykryte baranią skórą.

Niewielki bufet dysponował "Żubrówką", ginem (czyli jałowcówką) oraz jarzębiakiem. Dbano też o ciągłość sprzedaży markowego piwa butelkowego. Sprzedawano "Żywiec" i importowany "Radeberger". Smakosze piwa chętnie odwiedzali tę restaurację, pomimo że piwo sprzedawano wyłącznie do zamówionego dania obiadowego.

Dania z dziczyzny w "Myśliwskiej" uzależnione były od sezonu łowieckiego. Wyróżniały się dania obiadowe, rzadziej przystawki, bowiem zupy były podobne jak w innych lokalach (pomidorowa, rosół itp.). Serwowano tu między innymi pieczeń z dzika, sarninę, pieczeń z zająca lub kuropatwę. Lokalem kierowała filigranowa kobieta - pani Danka.

8 komentarzy:

  1. O ile pamiętam, restauracja "Myśliwska " była na ulicy Abrahama

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak potwierdzam Myśliwska była na Abrahama idąc w górę po prawej stronie, jakieś 35 metrów przed 10 -Lutego. Byłem tam w 1993 lub 1994. Wódeczkę zimną serwowali. Klocki obciągnięte skórą zwierząt z takimi uszami do przemieszczania wokół ław. Fajny i stylowy lokal.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak po prawej stronie od Starowiejskiej nie lewej jak pisze autor textu

      Usuń
  3. Czyli: idac od 10-Lutego w kierunku Starowiejskiej :))))) Tyle, ze trzeba bylo isc Abrahama :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Budowa domów Warszawa to usługi, z których warto skorzystać. Dzięki nim można w prosty sposób rozpocząć i zrealizować budowę własnego wymarzonego domu.
    budowa domów warszawa

    OdpowiedzUsuń
  5. To byla wspaniala restauracja. Dodalbym szaszlyki I tataru jako sezonowe dodatki. Jestem Gdynianinem ale mieszkam po drugiej strony globu. Ile razy odwiedzalem Gdynie zawsze kierowalem sie do Mysliwskiej (I do sklepu filatelistycznego opodal). Marek Dobke

    OdpowiedzUsuń
  6. Studiowalem w Sopocie do 1972 i do Mysliwskiej wpadalem czesto w poniedzialki bo to byl wowczas dzien bezmiesny a dziczyzna nie byla nim objeta. Wspaniala byla tam zupa mysliwska (11 zl - do dzis pamietam!) no i kotlety z sarny czy dzika. A kloce skora obciagniete wcale nie byly takie niewygodne!

    OdpowiedzUsuń