Oficjalna data wyzwolenia Gdyni spod niemieckiej okupacji to 28 marca 1945 roku.
Data ta jednakże jest mało precyzyjna, bowiem wyzwolenie naszego miasta było rozciągnięte w czasie i było różne dla różnych dzielnic. Dzień 28 marca 1945 roku to wyłącznie wyzwolenie Śródmieścia, a przede wszystkim portu. Wcześniej Niemców przepędzono z innych dzielnic. Z części północnej miasta – Obłuża, Oksywia i Babich Dołów – nastąpiło o tydzień później.
Znany gdyński historyk – batalista E. Kosiarz w jednej ze swoich książek pt.: ,,Wyzwolenie Polski północnej 1945” podaje następujące daty wyzwolenia poszczególnych gdyńskich dzielnic:
- 21 marca – wyzwolony został Wielki Kack, wtedy jeszcze formalnie nie należący do Gdyni
- 23 marca – wyzwolono Mały Kack
- 25 marca – Wehrmacht opuścił Witomino i Orłowo
- 27 marca – Niemcy opuścili Cisowę, Chylonię i Grabówek
- 28 marca – wyzwolone zostało Śródmieście i port
- 5 kwietnia – po zaciętych walkach na Kępie Oksywskiej. Niemcy w dwóch kolejnych nocach ewakuowali na Półwysep Helski około 35 tysięcy swoich żołnierzy i nieco cywilnych uciekinierów.
Tak więc w sumie wyzwolenie Gdyni jako całość trwało 15 dni, wcześniej – już od 12 marca trwały walki na przedpolach. W tym bowiem dniu Sowieci z 19 Armii 2 Frontu Białoruskiego dowodzonego przez marszałka Rokosowskiego, przy udziale naszej 1 Brygady Pancernej wyzwoliły Wejherowo, Redę i Puck oraz sąsiadujące z Gdynią Koleczkowo, które wyzwalała 70 Armia. Od tego dnia obie sowieckie armie (19 i 70) podjęły działania na przedpolach naszego miasta, lecz napotykając na zorganizowana niemiecką obronę, nie zdołały jej przełamać. Zmagania trwały ponad dwa tygodnie, bowiem przełamanie obrony zarówno od południa jak też północnego zachodu zorganizowanej przez Niemców w oparciu o warunki terenowe i wspartej ogniem artylerii okrętów zlokalizowanych na wodach Zatoki Gdańskiej, było bardzo trudne.
Od strony Redy nacierające wojska natrafiły na dobrze przygotowaną obronę niemiecką, której głównym bastionem była położona nieopodal Szmelty Góra Markowca. Zlokalizowano tam liczne baterie artylerii przeciw lotniczej. W tej liczbie czterolufowe działa sprzężone tzw. vierlingi (od niemieckiego vier = cztery) oraz działa 88 mm wykorzystywane do strzelania na wprost. Załogę obrońców ukryto w schronach betonowych, a sąsiedni teren zaminowano. Położenie Góry Markowca dawało wgląd w prawie całą Pradolinę Kaszubską – od Osłonina u podnóża Kępy Swarzewskiej, po Obłuże i Oksywie. Obronę tego rejonu zorganizowali Niemcy już w 1942 roku, wykorzystując ją między innymi do obrony lotniska wojskowego w Rumi w czasie alianckich nalotów lotniczych. Organizowano też ćwiczenia prowadząc ogień do ustawionych tarcz rozmieszczonych na bagnach i łąkach Pradoliny. Sporo informacji o walkach w tym rejonie można znaleźć w interesującej książce Zbigniewa Flisowskiego pt ,,Pomorze – reportaż z pola walki”, szczególnie w rozdziale pt ,,Wrota piekieł”. Tytuł rozdziału wydaje mi się bardzo adekwatny do sytuacji na froncie na tym terenie . Jako 11 letni chłopak zamieszkiwałem w Cisowej, a więc po sąsiedzku tego pola walk. Pamiętam ataki sowieckiego lotnictwa, częste nawały sowieckiej artylerii i wyraźne serie z broni maszynowej przeszywające nocne odgłosy toczonych tam walk...
Dowództwa sowieckie i niemieckie były świadome tego, że przełamanie frontu oznacza otwarcie drogi do Gdyni i portu, a przecież na ewakuację czekali tam ranni, planowane do przerzutu odziały i cywilni uciekinierzy.
Dopiero obejście owych ,,wrót piekieł” lasami od strony Łężyc, Kielna i Koleczkowa, umożliwiło przełamanie Niemieckiej obrony. Podobnie zacięte walki miały miejsce na południe od Gdyni – w rejonie wzgórz Kolonii Chwarzczyńskiej. Tam rolę obronnego bastionu spełniało Wzgórze Donasa, odległe w linii prostej 8 kilometrów od brzegu morza. Stąd precyzyjnie kierowano ogniem artylerii okrętowej do celów naziemnych, osiągając znaczną skuteczność. Wzgórza Donasa bronił niemiecki 366 pułk piechoty ze składu 227 dywizji. Walki trwały tu od 12 do 21 marca i były dla obu walczących stron bardzo krwawe. Po zdobyciu Wzgórza Donasa wyzwolenie Trójmiasta potoczyło się już szybko, 23 marca zdobyto Sopot, 25 marca Oliwę, a 28 marca Gdynię, natomiast Gdańsk został wyzwolony 30 marca 1945 roku.
Wyzwolenie śródmieścia jako data dla całego miasta jak najbardziej słuszna. Uroczystości wstydliwie utajnione świadczą o mentalności decydentów. Małych ludzików wiatr historii wywieje w zapomnienie, a ofiary wojny zawsze będą pamiętane przez tych którzy dzięki NIM PRZEŻYLI.
OdpowiedzUsuńWzgórze nie jest Donasa, a Donas
OdpowiedzUsuń