Gdynia - w której żyję

Znane powszechnie przysłowie powiada, że nieszczęścia chodzą parami. W przypadku jednej gdyńskiej rodziny przysłowie to należałoby zmodyfiko...

Zanim do powszechnego użytku weszły pralki mechaniczne, pranie było jedną z najbardziej absorbujących czynności jaką wykonywać trzeba było ...

Przed laty, podczas mojego wykładu na gdyńskie tematy, który wygłaszałem w Osiedlowym Klubie Spółdzielni Mieszkaniowej „Bałtyk”, zadałem ob...

Przed I wojną światową liczba mieszkańców wsi Gdynia nie przekraczała tysiąca osób. Według zachowanych statystyk, w 1910 roku mieszkało tu ...

W przedwojennych, gdyńskich portowych firmach przeładunkowych, formannami (z niemiecka) nazywano przodowników danej brygady sztauerów lub tr...

W tekście o Franku Konkolu wspomniałem mimochodem o Józefie Kur, u którego po wojnie Franek praktykował. Tym razem nieco więcej o wuju ...

Jeszcze dwa, trzy lata temu, na Grabówku, ulicę Morską, przecinał tor kole jowy. Tor ten leżał tuż przy ul. Kalksztajnów i biegł od strony...

Poznałem go dopiero po wojnie. Wcześniej, chociaż bywałem w Śródmieściu, do Kolonii Rybackiej, gdzie mieszkał Franek Konkol, nie chodz...

Bary mleczne, które powołano do życia w całym PRL – u, miały według założeń spełniać specjalną, społeczną misję – żywić społeczeństwo zdrowo...

Właściwie nazywał się Jan D., ale wszyscy gdzieś od 1942 roku wołali go i wszystkich członków jego rodziny - „eine ganze”. Po Polsku oznacza...

Sporym zainteresowaniem na moim blogu cieszy się tematyka „gastronomiczna” szczególnie ten jej aspekt, który mówi o tak zwanym życiu nocnym ...

Podjęta z początkiem lat dwudziestych ubiegłego wieku decyzja o budowie portu i miasta „przy Gdyni” sprawiła, że poszukujący pracy i swo...

Znajomość historii naszego miasta wśród młodego pokolenia gdynian jest żenująco niska. Zarówna wiedza o czasach przedwojennych jak również o...