Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Polanka Redłowska. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Polanka Redłowska. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 30 lipca 2012

Polanka Redłowska.

W naszym mieście jest tylko jedno takie miejsce. Miejsce urokliwe, zaciszne, a zarazem historyczne. Nie dorówna mu Kamienna Góra, Skwer Kościuszki ani inny zakątek Gdyni, o który otarła się historia. Mowa tu o Polance Redłowskiej, o której poniżej nieco współczesnej historii.

Zawsze byłem pod urokiem tego miejsca, tej nadmorskiej polany, osłoniętej lesistymi pagórkami, z widokiem na Zatokę, wymarzony teren na biwaki, letnie obozy lub stanicę. Walory tego miejsca doceniono już przed laty – w latach 20 – tych ubiegłego wieku, gdy tu corocznie organizowano obozy harcerskie. Wiosną i jesienią snuły się tu parki zakochanych poszukujące intymności, zaś zimą, gdy okolica tonęła w białym puchu, można tu było spotkać początkujących narciarzy, wykorzystujących pagórki jako „oślą łączkę”...

Lecz pełnią życia tętniła polanka latem. Wtedy to pomieszkiwały tu kolejne turnusy harcerek i harcerzy z całej Polski. Często trafiali tu skauci zza granicy, a także z Wolnego Miasta Gdańska. Ich pierwszy pobyt odnotowano już w 1928 roku. Wspomina o tym K. Kubin w swoim opracowaniu pt.:„ Harcerstwo Polskie w Wolnym Mieście Gdańsku”.

Ale nie tylko harcerze korzystali z uroków tego miejsca. W tymże roku, w lipcu odbył się tu konkurs jazdy konnej, w którym uczestniczyło 50 jeźdźców, najlepszych polskich zawodników sportu hippicznego. Jednym z nich był rotmistrz Henryk Dobrzański – późniejszy nasz bohater narodowy „Hubal”. Od tego czasu zawody takie były tu organizowane prawie corocznie – zwykle w lipcu.

Również w tym miesiącu, w 1932 roku, odbył się na polance zlot Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”, przy okazji oddania stadionu sportowego przy ul. Ejsmonda. Równie ważnym wydarzeniem, które miało miejsce na Polance Redłowskiej, była wizyta w obozie harcerek generała Roberta Baden–Powella – twórcy światowego skautingu. Ta jednodniowa wizyta odbyła się 16 sierpnia 1933 roku, co upamiętnia ustawiony na polance głaz z okolicznościową tablicą.

Jak podaje Eugeniusz Stanek w swoich wspomnieniach pt. „Harcerstwo w moim życiu” (patrz książka „Czuwaj Gdynio”, w latach 40 – tych ubiegłego wieku na polance odprawiano msze święte. Ołtarz ustawiony był pod klifem między dwiema brzózkami, w tym miejscu gdzie znajduje się głaz upamiętniający pobyt w Gdyni w sierpniu 1933 roku generała Baden – Powella.

Nieco później, na przeciwległym stoku powstał kompleks basenów (pisałem o nim na blogu tutaj).

Tak więc piękny teren jakim jest Polanka Redłowska obecnie czeka na sensowne zagospodarowanie, z wykorzystaniem wszelkich jego walorów.




W tym miejscu prawdopodobnie ustawiono ołtarz. Została już tylko jedna brzoza, drugą powalił wiatr.
Widok na Polankę Redłowską.



sobota, 7 lipca 2012

Dziwne losy odkrytej pływalni.

„Dziennik Bałtycki” z 2 czerwca 1950 roku informował, że w Gdyni buduje się na Polance Redłowskiej odkryta pływalnię. Obiekt składał się będzie z kilku basenów. Pierwszy, większy przeznaczony będzie do zawodów sportowych. Drugi, mniejszy i płytszy, służył będzie osobom nieumiejącym pływać. Będą tu też amfiteatralnie ustawione trybuny, boiska do koszykówki i siatkówki oraz taras do leżakowania.

Tyle w tej prasowej notce. Tymczasem, gdy ukazała się ta informacja, prace budowlane na tym obiekcie już trwały, bowiem w 1949 roku Zarząd Miejski jako inwestor przystąpił do realizacji tego ambitnego zadania. Zakładano, że basen będzie atrakcją turystyczna, doda Gdyni splendoru i ściągał będzie do miasta nie tylko zawodników, ale również turystów. Jedną z atrakcji basenów (poza ich malowniczym położeniem) miało być wypełnienie ich wodą morska czerpaną z Zatoki Gdańskiej.

Przy dużym basenie stanąć miała 10 metrowa wieża służąca skokom do wody, a sam basen miał mieć 8 torów zawodniczych i standardowe wymiary określone międzynarodowymi przepisami - długość 50 metrów i szerokość 20 metrów. Basen ten miał być użytkowany przez cały rok, bowiem zima miał służyć za lodowisko.

Kto był pomysłodawcą tego zadania, nie udało mi się ustalić. Była to zapewne osoba znacząca – ówczesny prominent – któremu udało się pokonać zarówno bariery finansowe, materiałowe i „przerobowe”, jakie w tamtym czasie było nagminne.

22 lipca 1952 roku w „lipcowe święto” baseny uruchomiono.

Rozpoczęła się ich wieloletnia eksploatacja. Ich działalność okazała się jednak deficytowa, wymagająca ciągłych dotacji. Ponieważ sponsoring w czasach PRL (w czystej formie) był nieznany, obiekt przekazano w całości pod administracja firmy „Dalmor”, zakładając, że ta bogata firma „połknie tę żabę”. Kalkulacje te jednak zawiodły. Basen stał się dla „Dalmoru” kulą u nogi, bowiem zupełnie nie konweniował z działalnością przedsiębiorstwa nastawionego na połowy dalekomorskie. Do tego wnet doszły inne kłopoty – zanieczyszczenie wód Zatoki przez rosnącą liczbę statków odwiedzających porty w Gdańsku i Gdyni, a także odprowadzanie ścieków do rzeki Kaczej i stąd do Zatoki w pobliżu mola w Orłowie...

Efekt był taki, że Państwowy Inspektor Sanitarny okresowo zamykał kąpielisko od Orłowa po port handlowy, a także zabraniał korzystać z wody Zatoki. Atrakcja jaką były wypełnione wodą morską baseny, stanął pod znakiem zapytania.

Pojawił się pomysł, aby baseny wypełnić wodą pitna, lecz miasto w tym czasie cierpiało na znaczny niedobór wody (okresowo braki wody występowały na Płycie Redłowskiej, Witominie a także na wyższych piętrach wieżowców w innych dzielnicach). W tej sytuacji rozważano nawet o dodatkowym ujęciu dla potrzeb basenów...

Tymczasem basen niszczał. Już w 1973 roku istniała pilna potrzeba remontu basenów, lecz z braku wykonawców od działań tych odstąpiono. Sprawę przeciągano, lecz w 1980 roku baseny zamknięto uzasadniając tę decyzję pęknięciem niecki basenu głównego. Powołany biegły, prof. B. Mazurkiewicz jednak usterkę tę wykluczył...Jak widać z powyższego „Dalmor” pragnął wyjść z tarapatów z twarzą, w które został wmanewrowany.

Po transformacji ustrojowej 1989 roku, basen powrócił pod administracje władz miejskich. Podjęto szereg działań w kierunku rewitalizacji basenów, bądź też innego zagospodarowania terenu Polanki Redłowskiej. Między innym planowano zbudować tu kompleks hotelowo – rekreacyjny. Aktualnie mówi się o wybudowaniu w tym miejscu apartamentowców. Co będzie dalej czas pokaże.

Pewne jest jedno, basenów na Polance Redłowskiej już nie ma.