Wcześniej pisałem już o Wejherowie,
Sopocie i Rewie, sąsiadach Gdyni. Tym razem o Kartuzach, miasteczku
równie ważnym dla naszego miasta, w czasach, gdy byliśmy jeszcze
wsią.
Prawa miejskie otrzymały Kartuzy w
1923 roku, a więc zaledwie o trzy lata wcześniej niż Gdynia.
Wcześniej była tam osada klasztorna, a później kaszubska wieś.
Ślady w zapisach wskazują, że miejsce pod znany na Kaszubach
klasztor poświęcił w sierpniu 1381 roku, saksończyk Jan Deterhus,
sprowadzony tu przez Jana z Rusocina. Po dwudziestu latach, kupiec
gdański Jan Tyrgart wybudował tu pierwszą świątynię i 12 eremów
dla sprowadzonych z Europy zakonników. Pierwszym przeorem klasztoru
został wspomniany wyżej Deterhus. Był początek XV wieku, gdy
klasztor otrzymał jako uposażenie wsie Kiełpino, Czaplę i Gdynię,
wieś nieopodal Oksywia o 40 łanach.
Klasztor tego bractwa o ostrej regule
zakonnej miał korzenie francuskie. Jego założycielem był św.
Brunen, który założył pierwszy erem w 1086 roku w okolicach
Grenoble w Chartreuse (stąd nazwa Kartuzy).
Kartuzi jako zakon na Pomorzu rozwijali
się bardzo dynamicznie. W XVIII wieku, z różnych nadań posiadali
aż 40 wsi, 40 jezior, 9 młynów, 11 browarów, 20 karczm i
kilkanaście domów w Gdańsku.
Na Kaszubach zakon wybudował kilka
kościołów między innymi w Goręczynie, Kiełpinie i Grabowie.
Zgromadził pokaźną bibliotekę i archiwalia. Działał przez 441
lata, do kasaty w 1823 roku.
W Kartuzach natomiast po zakonnikach
pozostał oryginalny kościół o dachu w kształcie wieka trumny,
pamiętający okres świetności Kartuzów. Tu zachował się wielki
barokowy ołtarz, stare obrazy oraz tryptyk z 1444 roku, a więc z
czasów Jagiellonów. Znajdują się tu też grobowce z XV wieku,
ornat z tego samego wieku, a obok kościoła refektarz, dziś
wykorzystywany jako sala wystawowa, zaś niektóre cenne archiwalia
trafiły aż do British Museum of London.
tryptyk z 1844 roku, a więc z czasów Jagiellonów ?
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że poprawiam ale chyba miało być z 1444 roku
OdpowiedzUsuńOczywiście, że miało być 1444 rok. Dziękuję czytelnikom za czujność.
OdpowiedzUsuń