W 1998 roku, w „Roczniku Gdyńskim”
nr 13 zamieściłem mój tekst dotyczący „masy mięsnej” w
naszym mieście. Tekst ten nosi tytuł „Reglamentacja od kulis” i
jak sam tytuł wskazuje, przedstawia głównie ten schyłkowy okres
PRL – u, gdy obowiązywała reglamentacja mięsa i jego przetworów,
poszerzona następnie także na inne towary. O reglamentacji pisałem też na blogu (część 1 i część 2). Zapraszam też do przeczytania posta o bezmięsnych poniedziałkach. Tym razem nieco wiedzy o
okresie poprzedzającym reglamentacje „schyłkową”, czyli tę
która sięgała aż po rok 1989, do początków ustrojowej
transformacji.
Ponieważ większość z nas jest
„mięsożerna”, brak mięsa i jego pochodnych na rynku zawsze
wywołuje niezadowolenie społeczne. Świadoma tego ówczesna władza
uznawała więc mięso jako towar strategiczny, dzielony centralnie
na poszczególne regiony, miasta i gminy, ale także na bieżąco
ręcznie sterowany.
Tuż po wojnie, mięso stało się
jednym z towarów objętych sprzedażą kartkową 9 podobnie jak
tłuszcze zwierzęce i chleb). O ile dobrze pamiętam reglamentację
tę zniesiono dość szybko bi chyba już w 1948 roku o ile się nie
mylę. W czasie wojny koreańskiej na krótko do reglamentacji
powrócono. Znów objęto nią mięso, ale też niebawem – po
zawieszeniu broni na Półwyspie Koreańskim odstąpiono. W tej
sytuacji chodziło zapewne o utworzenie rezerw wojskowych na wypadek
rozprzestrzenienia się tego konfliktu, a rezerwy takie można było
stworzyć wyłącznie kosztem rynku wewnętrznego – cywilnego.
Po zniesieniu tej reglamentacji
znaczenia nabrało ręczne sterowanie czyli bieżąca koordynacja
zaopatrzenia, inaczej regulowanie podaży na wszystkich kierunkach
konsumpcji. Mówiąc kolokwialnie Ministerstwo Handlu Wewnętrznego
dzieliło tzw. „pulę mięsną” na województwa. Wydział Handlu
Prezydium WRN dzielił tę pulę na tzw. tereny zielone, czyli na
tereny wiejskie (pin „Samopomocy Chłopskiej”) i na miasta.
Przydział dla miasta dzielony był z kolei na poszczególnych
odbiorców, czyli tzw. uczestników rynku. Tu obowiązywały
priorytety, zabezpieczano przede wszystkim tzw. gwarantów (kasyna
oficerskie, wytypowane sklepy „Konsumy” zaopatrujące milicję,
bufety w komitetach partii i ważnych urzędów itp.). Zaopatrzenie
statków przez „Baltonę” i jednostek wojskowych na danym terenie
odbywało się poza pulą przydziału dla miasta, i sterował nią
bezpośrednio szczebel wojewódzki.
Wydział Handlu szczebla miejskiego
dzielił pulę również kierując się pewnymi priorytetami, np.
zapewniano możliwie dobre przydziały dla „Delikatesów”, „Inter
Clubu”, „Domu Marynarza” i tym podobnym.
W sezonie letnim pewną pulę
rezerwowano dla wczasów i kolonii, a także dla statków „Żeglugi
Przybrzeżnej” posiadających bufety (m/s „Mazowsze”). Z
pewnych priorytetów korzystał też „Wars”, gdzie kierowano
mięso i wędliny zapewniając podaż w tych bufetach.
Pozostałą pulę dzielono na
powszechny detal branżowy (Miejski Handel Mięsem) i gastronomię
uspołecznioną (GZG, PSS „Społem”, Spółdzielnię Inwalidów
„Przewodnik”).
Minimalne ilości surowca przydzielano
też prywatnemu rzemiosłu (paszteciarnie, garmażernie). Tu jednakże
przydzielano głównie różnego rodzaju odpady jak np. skwarki po
wytopieni smalcu, krew poubojową, tłuszcz kotłowy, skórki itp., i
tylko niewielką ilość wątroby niezbędnej do produkcji
pasztetówki itp.
Pulę mięsa przyznawano dla miasta co
miesiąc – z pewnym wyprzedzeniem umożliwiającym ciągłość
zaopatrzenia. Podziału dokonywał tzw. Zespół Mięsny przy
Prezydium MRN, któremu przewodniczył zastępca kierownika Wydziału
Handlu. W skład zespołu wchodzili przedstawiciele Zakładów
Mięsnych i ważniejszych przedsiębiorstw handlowych i
gastronomicznych. Korekty przydziałów i bardziej precyzyjne
uzgodnienia następowały co tydzień (w czwartki). W wyniku tych
uzgodnień powstawała tzw. „płachta”, na która nanoszono dane
cyfrowe określające wielkość przydziałów poszczególnych
asortymentów. Ewentualnych zmian w ustaleniach dokonywał
sporadycznie zastępca kierownika Wydziału Handlu osobiście i
jednoosobowo.
I tak to wyglądało w tamtych czasach...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz