SKM okazała się jednym z liczących
się osiągnięć tzw. Planu 6 – letniego, który PRL realizowała
w latach 1950 – 55. To ambitne zadanie rozpoczęto od strony
Gdańska, etapami zmierzając do Gdyni i następnie dalej do
Wejherowa. W budowie trakcji elektrycznej i dodatkowego torowiska
zaangażowana była między innymi młodzież męska zorganizowana w
Powszechnej Organizacji „Służba Polsce”, do której wcielano 16
– latków na zasadzie poboru. Młodzież tę kwaterowano w
specjalnie organizowanych obozach (namioty, baraki, wagony),
mundurowano i w zorganizowanych na wzór wojskowy oddziałach
kierowano do prac budowlanych, ziemnych itp. Poza pracą junacy –
bo tak nazywano tych chłopców – odbywali szkolenie wojskowe,
posiadali stopnie i odznaczenia wzorem wojska. Ich instruktorami byli
często oficerowie rezerwy lub oficerowie służby czynnej,
oddelegowani do „SP”. Tyle tytułem dygresji.
Budowa SKM traktowana była jako
zadanie polityczne, czego dowodem fakt, że poszczególne etapy
budowy starano się łączyć ze świętami państwowymi (22 lipca, 1
mają, zjazdy partii) naciągając je niekiedy na siłę pod
określoną datę „ku czci” danego święta.
Tak było między innymi z
uruchomieniem peronu SKM w Gdyni Głównej, co miało miejsce z
okazji 22 lipca 1953 roku. Stosowny meldunek z realizacji tego
zadania przesłany został na ręce Bolesław Bieruta, któremu za
ten dar dziękowano. W kwietniu 1954 roku w „czynie Zjazdowym”
uruchomiono na odcinku Orłowo – Gdynia Główna drugi tor kolejki,
co pozwoliło zwiększyć jej częstotliwość do dziesięciu minut.
Jak informowała wybrzeżowa prasa, w
1955 roku przystąpiono do budowy dworca kolejki podmiejskiej w Gdyni
Głównej. O ile pamiętam budowa ta trwała parę lat i obiekt ten
oddano do użytku dopiero latem 1958 roku.
Tymczasem dalej trwała budowa trakcji
elektrycznej w kierunku Wejherowa. Do Chyloni SKM dotarła dopiero w
styczniu 1956 roku, co zostało entuzjastycznie przyjęte przez
mieszkańców Chyloni, Cisowej, Demptowa i Pustek Cisowskich.
W ten sposób w ciągu sześciu lat od
daty rozpoczęcia tej inwestycji, trzy miasta naszego wybrzeża
powiązała SKM. Zapewne też w tym czasie (chociaż nie mam w tym
wypadku pełnej pewności) zrodziła się nazwa „Trójmiasto” -
adekwatna do zaistniałej sytuacji.
Kończąc ten temat nieco o wagonach
użytych przy pociągach SKM. Były one pomalowane na żółto –
niebiesko co sprawiło, że potocznie zwano je „modrakami”.
Podobno wcześniej eksploatowano je w Berlinie, w tamtejszym metro, a
uzyskaliśmy je ponoć w ramach reparacji wojennych.
Zainteresowanych tematem odsyłam do artykułu http://www.skm.pkp.pl/firma/nasza-historia/
OdpowiedzUsuń