niedziela, 18 stycznia 2015

Gdyńskie nietypowe knajpy...

Na moim blogu o gdyńskich restauracjach i kawiarniach pisałem wielokrotnie. Dziś nieco wspomnień o nietypowych knajpach jakie funkcjonowały przed laty w Gdyni. Knajp tych było zaledwie parę, bowiem większość gastronomii otwartej nastawiona była na żywienie zbiorowe - sztampowe oraz na wyszynk wódki i piwa.

Już  z początkiem lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku przy ulicy Szkolnej czynny był "Bar pod ryjkiem". Nigdy z jego usług nie korzystałem, bo w okresie jego działalności, jako uczeń, a później jako student, nie interesowały mnie bary i knajpy. O istnieniu tego baru dowiedziałem się już po podjęciu pracy zawodowej od starszych kolegów. Bar ten serwował głównie "krótkie dania", takie jak tatar, flaczki i świńskie ryjki - stąd nazwa baru. Głównym "daniem" baru była oczywiście czysta wódka. Podobny bar istniał podobno w Warszawie i był on pierwowzorem dla gdyńskiego baru. Przyczyną likwidacji baru była reglamentacja mięsa jaką wprowadzono w czasie tak zwanej wojny koreańskiej. Także żywot tego baru był krótki. 

Mniej więcej w tamtym czasie na ul. Świętojańskiej działała restauracja "Tatarska", serwująca dania wyłącznie z koniny. Podawano tam tatara, zrazy i gulasz z końskiego mięsa, no i oczywiście wódkę. Popyt na dania z mięsa końskiego był spadkiem po okresie powojennym, gdy dobijano ranne konie, a mięso przecież nie mogło się zmarnować, więc było go bardzo dużo. Wtedy też na terenie Hali Targowej funkcjonowało stoisko z koniną i wędlinami z koniny (np. kiełbasa "Belgijska"). Po jakimś czasie smakoszy mięsa końskiego ubyło, knajpa stała się deficytowa co doprowadziło do jej przebranżowienia, czyli poszerzenia asortymentu dań z mięsa innego niż końskie. Równocześnie zmieniono też nazwę, o ile dobrze pamiętam na "Śródmiejską". 

Po kilku latach, w ramach akcji "frontem do klienta", otwarto w Śródmieściu na ulicy Abrahama rób ul. 22. lipca (obecnie ulica Armii Krajowej) restaurację "Dietetyczną". Miała ona służyć osobom chorym i starszym bowiem serwowała, zgodnie z nazwą, głównie dania dla osób na diecie. Po latach restauracja ta "umarła śmiercią naturalną", widocznie okazała się nierentowna. 

Podobnie nierentowna okazała się restauracja "Śródmiejska", którą z początkiem lat 70. XX wieku Gdyńskie Zakłady Gastronomiczne przekazały w ajencję. Przejął ją znany gastronomik Czesław P. (późniejszy kierownik "Róży Wiatrów" na Skwerze Kościuszki). Wprowadzone zmiany w "Śródmiejskiej" okazały się korzystne. Jedną z nich było ustawienie w lokalu dużego akwarium z żywymi karpiami. Klient wskazywał rybę którą chciał zjeść i ta była odławiana przez obsługę i w kuchni przygotowywana. Akwarium to okazało się strzałem w dziesiątkę i magnesem przyciągającym klientów, zapewniło zwiększenie obrotów. 

W drugiej połowie lat 70. XX wieku na rynku pojawiły się pizze. W Gdyni pierwsza pizzeria pojawiła się przy ul. Starowiejskiej 58 (?). Lokal uruchomiło gdyńskie "Społem", a jego kierowniczką została Anna M., która wcześniej pracowała w GZG (Gdyńskie Zakłady Gastronomiczne). O ile dobrze pamiętam serwowano tam 5 rodzajów pizzy, które pieczono w specjalnych piecach. Lokal jako nowość nie wymagał specjalnej reklamy i cieszył się dużą frekwencją. 

Również w latach 70., przy ulicy 10. lutego Zakłady Rybne uruchomiły zespół handlowo-gastronomiczny pod nazwą "Aloza". Obok sklepu z przetworami rybnymi (konserwy, marynaty rybne oraz ryby wędzone, a także importowany z ZSRR kawior) prowadzono restaurację z daniami rybnymi, Bywały tam takie egzotyczne dania jak płetwa rekina, potrawy z ośmiornicy itp. "Aloza" cieszyła się dużym powodzeniem zarówno wśród gdynian jak i przyjezdnych. Była niewątpliwą atrakcją dla turystów odwiedzających nasze miasto. Szkoda, że została zlikwidowana. 

niedziela, 11 stycznia 2015

Gdyńskie lasy

Kształt gdyńskich lasów - ich powierzchnia, wielkość, zasięg terytorialny itp. ewoluował na przestrzeni lat. Od momentu uzyskania przez Gdynię praw miejskich, a następnie poprzez jej rozwój terytorialny w miarę przyłączania kolejnych okolicznych wsi zmieniał się także zasięg lasów. Na chętnie analizowanej przeze mapie von Schroetter'a, z przełomu XVIII i XIX wieku, nie widać aby wieś Gdynia dysponowała przynależnymi do niej lasami. Dostrzega się natomiast nowoczesną, jak na owe czasy, organizację terenów leśnych w jej najbliższej okolicy. Przypuszczać można, że organizacja ta zaistniała przed sporządzeniem wspomnianej mapy, a więc u schyłku XVIII wieku, gdy po pierwszym rozbiorze Polski, w 1772 roku, ta część Pomorza zagarnięta została przez Prusy. Przypuszczam, że to właśnie Prusacy wprowadzili tu swój "Ordnung", czemu przysłużyła się między innymi sekularyzacja dóbr kościelnych i klasztornych.

Przejmowane przez pruskie państwo lasy należało zorganizować, co zostało uczynione. Utworzono "sieć" rewirów leśnych, jak przypuszczam nadleśnictw, im przyporządkowano leśnictwa. W leśnictwach wybudowano domy mieszkalne i zabudowania gospodarcze. Wyznaczono gajowych (tzw. strzelców), którzy mieli nadzorować przydzielone im tereny. Zatrudniono drwali i robotników leśnych, spośród uwolnionych od pańszczyzny chłopów. Równocześnie przystąpiono do wyznaczania leśnych dróg i ich rozbudowy. Tworząc w ten sposób połączenia między wsiami, przysiółkami i miasteczkami.

Zinwentaryzowano zasoby leśne i zaplanowano wycinki, a równocześnie w poszczególnych rewirach utworzono szkółki leśne z myślą o nowych nasadzeniach, zwracając przy tym uwagę na dobór wyselekcjonowanych odmian i gatunków.
W tradycyjny sposób gospodarka leśna była prowadzona tylko w prywatnych częściach lasów, które w wyraźny sposób (głównie rowami) oddzielono od lasów państwowych.

Jak wspomniałem na wstępie, w miarę jak powiększało się terytorium Gdyni, z nowymi osiedlami dochodziły tereny leśne. W połowie XIX wieku od rewiru zagórskiego oddzielono lasy położone bliżej Gdyni tworząc nadleśnictwo w Chyloni. W 1883 roku wybudowano siedzibę nadleśnictwa.

Proces powiększania obszaru Gdyni kontynuowano w okresie powojennym. Część Pogórza dołączono do Gdyni w 1970 roku, Babie Doły w 1971 roku, Dąbrowę w 1972 roku. W latach 1972 - 1975 przyłączono Chwarzno i Wiczlino, a w 1988 roku pozostałą część Demptowa. Prawie wszystkie te wsie (teraz będące dzielnicami Gdyni) posiadały na swoim terenie kompleksy leśne.

Według "Rocznika Statystycznego Gdyni" z 1957 roku a więc sprzed okresu przyłączenia wyżej wymienionych wsi, lasy stanowiły 28,5 % powierzchni naszego miasta, które w tamtym czasie miało 7,252 ha. Z niewielkimi wahaniami proporcja ta nadal istnieje, czyli około 1/3 ogólnej powierzchni Gdyni stanowią lasy.