wtorek, 23 czerwca 2015

Dwa chylońskie epizody

W wielokrotnie już cytowanym na blogu przewodniku Grzegorza Winogrodzkiego pt.: "Gdynia" z 1937 roku, na stronie 14 znajduje się taka rymowanka:

"... potężna dolina dawnej Pra-Pregoły
Daje widok niezwykły a dla nas wesoły:
Przy ujściu tej doliny leży port. Tu środek
Tu przyszłej Wielkiej Gdyni szczęśliwy zarodek.
Stąd dalej wzdłuż doliny Gdynia się rozrasta,
Wcielając bliskie wioski do obrębu miasta:
Pochłonięty Grabówek, Chylonia wcielona,
Do Cisowej i Zagórza ciągną się ramiona..."

Wcielenie Chyloni do Gdyni nastąpiło w 1930 roku w kwietniu. Odtąd o Chyloni mówi się i pisze jako o dzielnicy Gdyni. A pisało o niej wielu autorów, między innymi Obertyński, Małkowski, Ostrowski i wielu innych. Kopalnią wiedzy o tej dzielnicy jest tekst Kazimierza Małkowskiego "Szosa Gdańska" zamieszczony w 10. numerze "Rocznika Gdyńskiego" z 1991 roku. Jest tam wiele dat, nazwisk i ciekawostek dotyczących Chyloni. Niestety podobnie jaki inni, autor pominął dwa istotne dla tej dzielnicy epizody. Mianowicie nie wspomina o tak zwanej Chylońskiej Polance oraz o największym domu w Chyloni czyli o domu Vossa, którego istnienie dostało potraktowane marginalnie.

Zapewne nie wszyscy mieszkańcy Chyloni wiedzą, że nieopodal tak zwanej Góry Świętego Mikołaja, na jej "zapleczu" znajduje się leśna enklawa, czyli sporej wielkości polana. Tam już przed wojną, w okresie lata odbywały się zabawy ludowe i festyny gromadzące tłumy mieszkańców Cisowej, Chyloni i Grabówka. Festyny takie odbywały się w niedzielę po południu. Był parkiet przeznaczony do tańca. Grała orkiestra. Były zawody i losy z nagrodami. Były stoiska z owocami, słodyczami i zabawkami.

Poza zabawami i festynami na polance biwakowali harcerze, palili ogniska i organizowali swoje harce. Polanka służyła mieszkańcom przez długie lata w czasie PRL-u. Czy coś się dziś dzieje na tej polanie, czy nadal istnieje, niestety nie wiem. Może ktoś z czytelników podzieli się taką informacją.

Zanim słów kilka o domu Vossa, pozwolę sobie na parę refleksji natury historycznej na temat Chyloni. W okresie minionych dwóch wieków, Chylonia rozwijała się "skokowo". W XIX wieku cezurą dla ówczesnej wsi jest rok 1843. Wtedy to właściciel wsi, Przebendowski, rozparcelował swoje łany umożliwiając ich kupno pod zabudowę. Kolejną liczącą się datą w tym wieku był rok 1871, gdy przez Chylonię poprowadzono linię kolei żelaznej, a w jej sąsiedztwie, około 2 km od centrum, uruchomiono dworzec kolejowy i urząd pocztowy. Lokalizacja tych obiektów sprawiła, że korzystać z nich mogli nie tylko mieszkańcy Chyloni i Cisowej, ale także wsi położonych na Kępie Oksywskiej, którzy docierali tu tak zwaną Drogą Pogórską (dziś jest to ulica Pucka).
Właśnie u wylotu tej drogi (przy posesji Chylońskiej 100), po jej prawej stronie, rodzina Vossów zlokalizowała swój ogromny budynek, ale miało to nastąpić dopiero po kilkudziesięciu latach, bowiem wcześniej prowadzili zajazd nieopodal ul. Św. Mikołaja, a więc w centrum wsi, w budynku wybudowanym na posesji odkupionej od niemieckiego gbura Thymiana z Obłuża (ul. Chylońska 25).

Gospodarność rodziny Vossów sprawiła, ze w latach 30. XX wieku wybudowała ona potężny wielokondygnacyjny, narożnikowy budynek mieszkalno - usługowy. Mieścił się on na rogu ulic Chylońskiej i Starogardzkiej. Dom ten przez wiele lat była największym budynkiem w Chyloni. Nawet wieżowce wybudowane w tej dzielnicy za czasów Gierka (lata 70. XX wieku) nie są w stanie odebrać domowi Vossa palmy pierwszeństwa.

W potężnym budynku, o którym mowa, w latach mojej młodości, od strony ulicy Chylońskiej mieściło się kilka sklepów i punkt usługowy. Były to sklepy monopolowy, mięsko - wędliniarski, warzywno - owocowy i inne, a także zakład fryzjerski (tyle zapamiętałem). Od strony ul. Starogardzkiej mieściła się duża sala służąca mieszkańcom do zebrań, wieców, zabaw tanecznych o wystaw. Pozostałe kondygnacje budynku przeznaczone były na mieszkania.