Mieszkaliśmy wśród Kaszubów, „bosych Antków'', czyli ,,kongresowiaków” lub ,,galileuszy” - osób pochodzących z Galicji, a także ludzi ze wschodu - Ukraińców i Białorusinów. Tacy też byli moi podwórkowi i osiedlowi koledzy. Nie było tylko Żydów.
O ich istnieniu dowiedziałem się od rodziców, którzy chyba jesienią 1938 r., zabrali mnie na zakupy na ul. Abrahama, było tam mnóstwo sklepów prowadzonych przez Żydów, u których moi rodzice chętnie kupowali obuwie i konfekcję - bo było taniej, można było coś utargować, a i jakość towarów była bez zarzutu.
O niechęci do Żydów ze strony moich rodziców nie było więc mowy. Niechęć taką odczuwać zaczęliśmy do Niemców - czyli ,,szkiebrów” - jak mówił tata, który słuchał naszego starego ,,Philipsa” pienił się, gdy Hitler ,,darł mordę”, żądając korytarza.
Nie spotkałem się również z wrogością lub niechęcią w stosunku do Żydów w czasie okupacji. W naszej dzielnicy i chyba w całej Gdyni ich po prostu nie było. Nie wiele wiedzieliśmy o hitlerowskim antysemityzmie, rasizmie, bądź Holokauście.
Absorbowały nas sprawy bytowe i zmagania o przetrwanie. Nasza wiedza o gdyńskich Żydach była mizerna, potrzebna była perspektywa czasu.
Dziś wiadomo, że przed wojną w Gdyni zamieszkiwało ok. 5 proc. ludności żydowskiej, co stanowi ok. 6 tys. osób. Wiadomo też, że ok. 60 proc. gdyńskich lekarzy i adwokatów było pochodzenia żydowskiego. Gros Żydów w handlu-hurcie, spożywczym, w zaopatrzeniu statków, handlu owocami południowymi czy rybami.
Warto też wiedzieć, że społeczność żydowska w Polsce w okresie przed drugą wojną światową, stanowiła ponad 2 mln osób. Zorganizowano ona była w 818 gminach wyznaniowych. Największe skupiska miejskie Żydów to Warszawa i Łódź, a nieco mniejsze, bo poniżej 100 tys. zamieszkiwały we Lwowie, Wilnie, Białymstoku, Lublinie, Krakowie, Radomiu, i Częstochowie.
Na tym tle gmina żydowska w Gdyni jawi się dość mizernie. Wprawdzie pierwsi Żydzi pojawili się w Gdyni tuż po pierwszej wojnie światowej, ale było ich niewielu, a rodzaj zarządu gminy powstał w naszym mieście dopiero w 1932r. Jako filia okręgowej gminy w Kartuzach. Władze powiatowe tej gminy mieściły się w Wejherowie...
Z biegiem lat znaczenie gdyńskiej gminy rosło. Przybywało wyznawców i rosła ich pozycja ekonomiczna. Wyrazem tego może być fakt, że to tu ukazywały się aż trzy żydowskie gazety:
,,Hejtige Najes” i ,,Moment” w języku jidisz oraz ,,Przegląd Zachodni'' w języku polskim. W roku 1937 nastąpiło przeniesienie zarządu gminy z Kartuz do Gdyni.
Jednak nie wszystkie żydowskie sprawy miały w Gdyni pomyślny przebieg. W 1937 r. Stronnictwo Narodowe zainspirowało tu bojkot żydowskiego handlu. Chodziło o walkę konkurencyjną, czyli po prestu pieniądze. Otóż kupcy polscy zastosowali wobec swoich żydowskich konkurentów pikietowanie ich sklepów. Zatrudniono do tego bezrobotnych, bądź studentów, którzy za 2 zł dziennie patrolowali sklepy żydowskie, przepędzając spod nich potencjalnych klientów. Na ten bojkot żydowscy kupcy zareagowali bojkotem zakupów w polskich hurtowniach, decydując się na sprowadzenie towaru z Gdańska, mimo wyższych cen i dodatkowych kosztów transportu.
W przeddzień drugiej wojny światowej Żydzi gdyńscy, podobnie jak ich gdańscy pobratymcy zaczęli masowo emigrować na zachód w obawie przed hitlerowcami. Pozostali, po zajęciu Gdyni przez Niemców, uciekli do Polski centralnej, do Generalnej Guberni, bądź zostali wymordowani w Piaśnicy i Stuthofie. Gdynia stała się ,,Juden frei”!
Po wojnie garstka ocalałych z pogromu Żydów powróciła do Gdyni. Dopiero w maju 1959 r. - a więc po październikowej ,,odwilży” spotkały się w ,,Inter Clubie” 22 osoby zamierzając utworzyć trójmiejski Oddział Towarzystwa-Kulturalnego Żydów w Polsce. Z początkiem lipca tegoż roku, warszawska centrala towarzystwa wyraziła zgodę na utworzenie tego oddziału. Siedziba towarzystwa znalazła swoje miejsce we Wrzeszczu, przy ul. Konopnickiej 8. Wybory władz odbyły się 20 grudnia. Na przewodniczącego wybrano Bencjana Wasnera.
Jak mi wiadomo społeczność żydowska odrodziła się w niewielkim zakresie w skali Trójmiasta. W Gdyni - po wojnie - widocznej działalności nie odnotowano. Nie odrodziła się też gdyńska gmina.
Jak mi wiadomo społeczność żydowska odrodziła się w niewielkim zakresie w skali Trójmiasta. W Gdyni - po wojnie - widocznej działalności nie odnotowano. Nie odrodziła się też gdyńska gmina.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz