Komisaryczne zarządzanie przedwojenną Gdynią kojarzone jest
zwykle z osobą Franciszka Sokoła. Tymczasem na stanowisku Komisarza Rządu w
naszym mieście był on już czwartą osobą. Przed nim Komisarzami Rządu byli:
–
Bronisław Biały od 14 kwietnia 1931 roku, do 1
lipca 1931 roku
–
Zygmunt Zabierzowski od 1 lipca 1931 roku, do 19
sierpnia 1932 roku
–
Seweryn Czerwiński od 19 sierpnia 1932 roku, do
10 lutego 1933 roku
–
Franciszek Sokół od 10 lutego 1933 roku, do
wybuchu wojny 1 września 1939 roku
W okresie prawie 9 letnich rządów Komisarycznych w Gdyni
rozwiązano szereg problemów gospodarki miejskiej. Uregulowano między innymi
sprawę zadłużenia miasta, opracowano plany rozwoju miasta, zrealizowano szereg
inwestycji komunalnych (komunikacja, wodociągi), opanowano w znacznym stopniu
spekulację gruntami budowlanymi, włączono w granice miasta okoliczne wsie,
poszerzając obszar miasta, podjęto działania w kierunku rozwiązania problemu
mieszkaniowego, utworzono sieć szkolnictwa podstawowego i ponadpodstawowego,
wybudowano rzeźnie miejską i halę targową.
Udział poszczególnych Komisarzy rządu w to dzieło był różny,
co uzależnione było między innymi od trwania ich kadencji. W tej sytuacji
zasługi Franciszka Sokoła były bezspornie największe, chociaż jego osoba,
szczególnie w okresie tuż przedwojennym, budziła liczne kontrowersje. Echa tych
kontrowersji znaleźć można w opracowaniu Lecha Skubiszewskiego w „Roczniku
Gdyńskim” nr 16 z 2003 roku, gdzie jest tekst pt. „Przyczynek do publikacji o
Komisarzu Rządu F. Sokole”.
Autor opracowania podaje szereg mało znanych faktów z czasów
rządów F. Sokoła, zarzucając mu autokrację jako sposób zaprezentowania zasług
dla naszego miasta, nawiązując do autobiografii
F. Sokoła pt. „Żyłem Gdynią” oraz wstępu do tej książki
autorstwa Krzysztofa Wójcickiego.
Nie jest moim zamiarem mediować między Skubiszewskim, a
Wójcikiem. Zainteresowanych bardziej ową polemiką odsyłam do przywołanego
powyżej tekstu. W mojej ocenie F. Sokół przepadłby jako Komisarz Rządu w Gdyni,
bo chociaż stanowisko to zajmował nie z wyboru, a z nominacji, presja społeczna
i ciążący na nim wyrok sądowy (zarzut korupcji) przekreśliłby jego szanse.
„Uratowała” Go wojna. Od lutego 1939 roku, od wyborów samorządowych, w których
zwyciężyła Polska Partia Socjalistyczna (zdobywając 15 mandatów w Radzie
Miejskiej), do września tego roku F. Sokół nie zwołał Rady Miasta,
uniemożliwiając jej ukonstytuowanie. Grał na zwłokę. We wrześniu 1939 roku, już
po kilku dniach wojny, opuścił miasto chroniąc się na Kępie Oksywskiej, a
następnie uciekając na Hel.
Pozostawił miasto i podległych sobie współpracowników. Wojnę
przeżył, a po niej, korzystając z poparcia Kazimierza Rusinka, podjął pracę w
Ministerstwie. Tymczasem jego zastępca Włodzimierz Szaniawski i wyznaczony
przez niego p.o Komisarz Rządu Lucjan Skupień i inni urzędnicy, zginęli w
Piaśnicy.
Pozostała po nich tablica pamiątkowa na gmachu Urzędu
Miejskiego, przy głównym wejściu.
Nie będę komentował, ale dziękuję Autorowi za wskazanie tego, o czym publicyści milczą.
OdpowiedzUsuńNiech każdy porówna postawę tych dwóch ludzi: Lucjan Skupień-Franciszek Sokół.
Każdy sam wyrobi sobie zdanie na temat tego, kto zachował honor.
Bzdury piszesz
UsuńAle bzdura. Sokół nie opuścił swoich współpraconików. To jest kłamstwo i to bezczelne. Polecam biografię Sokoła (pracę doktorską) Pana Kardasa.
OdpowiedzUsuń