Jeszcze
dwa, trzy lata temu, na Grabówku, ulicę Morską, przecinał tor kolejowy.
Tor ten leżał tuż przy ul. Kalksztajnów i biegł od strony portu w stronę wzgórz morenowych, czyli z północy na południe. Na planach
miasta widać niewielki łuk zataczany przez ten tor, zmierzający z Grabówka do
portu.
Tor,
o którym tu mowa stanowił jeden z
ważnych elementów kompleksu służącego emigracji prowadzonej przez gdyński port.
Patrząc bowiem z perspektywy lat na to zagadnienie, widać wyraźnie, że sprawę
emigracji ówczesne polskie władze traktowały bardzo poważnie i kompleksowo.
Podporządkowano je Ministerstwu Opieki Społecznej, a kooperowało w nich
Ministerstwo Spraw Zagranicznych i Ministerstwo Finansów.
Od
1923 roku, kiedy to z tymczasowego portu w Gdyni wypłynął pierwszy statek z imigrantami
(w sierpiniu 1923 roku francuski parowiec "Kentucky" zabrał do Hawru ok.1800
emigrantów głównie z Wielkopolski), do 1933 roku, wypracowano i uruchomiono
złożony system obsługujący tę dziedzinę życia. W skali kraju zorganizowano ok.
20 placówek terenowych zajmujących się emigracją, w tej liczbie centralę w Warszawie oraz
okręgowe placówki w Poznaniu i Lwowie. W Ameryce Południowej również utworzono
stosowne biura obsługujące tamten kontynent, znajdowały się one w Sao Paulo i
Rio de Janeiro. Zaś w samej Gdyni i w jej pobliżu podjęto szereg działań w celu
kompleksowej "obsługi" ruchu emigracyjnego. Na te działania złożyło
się:
1. wybudowanie
odpowiedniego nabrzeża portowego,
2. wybudowania
i oddanie do użytku Dworca Morskiego.
3. wybudowanie
i zagospodarowanie Etapu Emigracyjnego na Grabówku przy ówczesnej ul.
Emigracyjnej (dziś ul. Mireckiego)
4. wybudowanie Szpitala Zakaźnego i kwarantanny na Babich Dolach,
5. wybudowania
toru kolejowego łączącego Dworzec Morski z Emigrantką
5. wybudowanie pełnomorskiej motorówki obsługującej
Szpital Zakaźny i kwarantannę na Babich Dołach
6. nabycie włączenie do eksploatacji statków
(transatlantyków) pływających na liniach amerykańskich
Nie wnikając w
szczegóły, z poczynań tych widać wyraźnie logikę w działaniach, ich rozmach i
dalekowzroczność. Działaniom tym patronowały osoby z najwyższych kręgów
władzy II RP z prezydentem na czele. Wszyscy zdawali sobie sprawę
z tego, że emigracja to główny wentyl bezpieczeństwa
wewnętrznego kraju, bez którego funkcjonowania
ciśnienie społeczne przeludnionych wsi i miasteczek,
wysokie bezrobocie i kryzys światowy mogą doprowadzić do społecznego wybuchu.
Ponawiam prośbę odnośnie wywiadu pod poprzednim artykułem. Czekam na kontakt- dysiak112@wp.pl
OdpowiedzUsuńPozdrawiam