Główny gmach dworca zlokalizowany
jest dokładnie w tym miejscu, gdzie stały dwa poprzednie dworce –
ten z lat 70 dziewiętnastego wieku, i ten zbudowany w latach 1925 –
1926. Bowiem chronologicznie wyglądało to następująco.
W 1870 roku Prusacy uruchomili linię
kolejową łączącą Królewiec z Berlinem. Linia ta przebiegała
przez Gdańsk i Sopot – wtedy jeszcze mało znane kąpielisko Sopot
(Ostsee Bad Zoppot) i przez wieś Gdynia (Gdingen) dalej na północny
– zachód. W ówczesnej Gdyni, w miejscu gdzie krzyżowała się
Szosa Gdańska z późniejszą ul. Starowiejska, która biegła przez
las do Kartuz zlokalizowano pierwszy przystanek kolejowy „Gdingen”,
nieco później stanął tu pierwszy dworzec.
Na zachowanym z tego okresu zdjęciu
widać parterowy budynek zapewne murowany, a przed nim kilku mężczyzn
w jednolitych ubraniach i czapkach – to zapewne umundurowani
kolejarze.
Dalej na północ od Gdyni, w Chyloni,
która w owym czasie była większa od Gdyni, miała własny kościół
i była filialną parafią Oksywia, podczas gdy kościół w Gdyni
stanął dopiero w latach 20 ubiegłego wieku, a gdynianie należeli
do parafii na Oksywiu – zlokalizowano drugi dworzec, a przy nim
urząd pocztowy i ekspedycję kolejową specjalizującą się w
wysyłce drewna z chylońskich lasów. Niestety nie znana jest mi
fotografia dworca w Chyloni. Wszystko jednak wskazuje na to, że
obecny chyloński dworzec to ten sam, który wybudowano w 19 wieku, a
po licznych przeróbkach i remontach przetrwał do dziś.
A wracając do dworca Gdynia Główna,
w roku 1925 – gdy sprawa budowy portu i miasta była jednoznacznie
zdecydowana zdecydowana, wybudowano na wskazanym miejscu dworzec
likwidując obiekt 55 – letni. Wtedy zbudowany dworzec przetrwał
do wiosny 1945 roku. Z punktu widzenia architektonicznego dworzec ten
wzbudzał wiele kontrowersji, był bowiem mieszanina rożnych stylów
wpływów włoskiego renesansu i podhalańskiego. Budynek ten uległ
znacznym zniszczeniom i częściowo spłonął wiosną 1945 roku, w
czasie walk o wyzwolenie Gdyni spod niemieckiej okupacji. Kolejny
dworzec – ten który istnieje do chwili obecnej wybudowano dopiero
w latach 1950 – 1954. Do tego czasu – prawie przez dziesięć lat
podróżnych obsługiwano w pomieszczeniach ocalałych od zniszczeń
oraz w budynkach przyległych do dworca.
Wybudowany w latach 50 ubiegłego wieku
gmach dworca był funkcjonalny i jak na owe czasy nowoczesny.
Mieściło się tu wszystko co niezbędne dla podróżnych, a więc
były przestronne hole, kasy biletowe, restauracja czynna całą
dobę, były sanitariaty, fryzjer (czynny nawet w niedzielę),
przechowalnia bagażu, posterunek Milicji Obywatelskiej i placówka
PKS obsługująca podróżnych kontynuujących dalszą podróż
autobusami.
W latach 90 ubiegłego wieku, już
podczas transformacji ustrojowej, wnętrze dworca uległo częściowej
przeróbce. W miejscu restauracji powstał jakiś barek szybkiej
obsługi później jakieś sklepy różnych branż, hol wypełniały
kioski z hot – dogami i frytkami, zlikwidowano solidne drewniane
ławy, które zastąpiono plastikowymi krzesełkami.
Po remoncie dworzec i jego otoczenie
odzyskało swój dawny blask. Gołym okiem widać, że miliony
przeznaczone na ten cel nie zostały zmarnowane. Z wnętrza usunięto
kramy, wróciły solidne drewniane ławy, odsłonięto freski,
sanitariaty przeniesiono do podziemi, tunel wiodący na perony
odgrodzono szklanymi drzwiami, co zapobiegnie przeciągom, a
odnowione pomieszczenie restauracji i przeszklone boksy przyścienne
przeznaczone zapewne na sklepy, czekając na zagospodarowanie.
Jedno budzi tylko moją obawę –
piękna, lśniąca i śliska posadzka. Ja sprawdzi się ona w czasie
jesiennych i zimowych opadów?
Na zewnątrz nie zauważyłem tylko
większego parkingu samochodowego, chociaż miejsce według mnie by
się znalazło, może ten problem koło dworca zostanie niedługo
rozwiązany, czas pokaże zobaczymy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz