wtorek, 31 lipca 2012

Gdyńskie „tanie budownictwo” w latach wczesnego PRL – u Część 1.

Powszechnie wiadomo, że przedwojenna Gdynia rozwijała się dynamicznie. Na koniec czerwca 1939 roku, ludność miasta przekroczyła 127000 osób. W pierwszych miesiącach po wojnie, w 1945 roku, ilość mieszkańców zmniejszyła się do 74000 osób, ten ponad 50000 ubytek w stosunku do przedwojnia, to skutek wysiedleń, ucieczek i śmierci...

Po wojnie przyrost ludności następował powoli. Dopiero w 1955 roku, przekroczyła Gdynia stan przedwojenny, osiągając nieco ponad 130000 mieszkańców. Według „Rocznika statystycznego Gdyni z 1957 roku” nastąpił także ubytek zamieszkałych budynków.

Już w kwietniu 1945 roku, przystąpiono do likwidacji zniszczeń, koncentrując się głównie na przywróceniu do życia portu. W miarę możliwości podjęte zostały też prace porządkowe i odbudowa prywatnych zabudowań i domów. Łatano dachy, uszczelniano okna, zamurowywano dziury po pociskach i bombach. Odbudowę zniszczonych gmachów publicznych pozostawiono na czas późniejszy.

Z odbudową miasta uporano się do roku 1949, i przystąpiono do budowy nowych dzielnic bądź rozbudowy i modernizacji istniejących. O rozmachu jednak nie mogło być mowy, bowiem limitowały go ograniczenia materiałowe i przerobowe.

Rozbudowę miasta rozpoczęto od ówczesnego Wzgórza Nowotki teraz św. Maksymiliana, kontynuując niejako „koszarowe” niemieckie budownictwo w rejonie ul. Reja, Legionów i Harcerskiej. Nieco później z myślą o stoczniowcach przystąpiono do zabudowy Płyty Redłowskiej, a w pierwszej połowie lat pięćdziesiątych wytyczono przedłużenie ul. Władysława 4 i przystąpiono do zabudowy ugorów, na terenie przyległym do torów kolejowych, na których wcześniej Spółdzielnia Spożywczych „Zgoda”, a później Przedsiębiorstwo Państwowe „Warzywa – Owoce” prowadziło kopcowanie ziemiopłodów.

Z początkiem lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku podjęto zabudowę Witomina. Z niewielkim opóźnieniem przystąpiono do budowy ul. Kieleckiej, którą przewidziano jako główne połączenie tej dzielnicy ze Śródmieściem, bowiem dotychczasowa ul. Witomińska okazała się mało przepustowa.
Stosownie do przyjętego planu przestrzennego zagospodarowania dla tego osiedla podzielono je na cztery kwartały, a następnie opracowano oddzielnie jego części. Podział ten uzyskano na przecięciu ul. Małokackiej z Rolniczą, wyznaczając centrum osiedla w rejonie dzisiejszej „Witawy”.

Na pierwszy ogień zabudowy poszedł teren przyległy do koszar, a więc rejon ulic Widnej, Pogodnej
i Chwarznieńskiej. Inwestorem dla tego terenu wyznaczono Dyrekcję Budowy Osiedli Robotniczych, jako inwestora i koordynatora wszelkich przedsięwzięć i zadań. Głównym wykonawcą robót został Gdyński Kombinat Budowlany. Budujące się domy przeznaczono dla ludzi ze zlikwidowanych slumsów i baraków oraz dla repatriantów ze wschodu.

Pozostałe kwartały osiedla (poza istniejącą przedwojenną zabudową domków jednorodzinnych na ul. Hodowlanej i Długiej) przeznaczono pod bloki dla Spółdzielni Mieszkaniowej „Bałtyk”.

Jak na ówczesna technologię budowano dość szybko i sprawnie. Natomiast dużo do życzenia pozostawiała jakość oddawanych do użytku budynków. Krzywe ściany i podłogi, niedomykające się okna i drzwi to były normy w tym czasie.

Tymczasem „władza” szukała rezerw finansowych, materiałowych i uzbrojonych terenów, bowiem one przyśpieszały realizacje zadań (tak wtedy mówiono) oraz obniżały koszty. I wtedy zrodził się pomysł tak zwanego taniego budownictwa. Kto był jego autorem, dziś trudno powiedzieć. Zapewne zrodził się on w Warszawie, bo wprowadzano go w skali całego kraju. Niebawem ambicją firm budowlanych, inwestorów i Rad Narodowych poszczególnych miast i gmin stało się obniżanie kosztów wybudowania jednego metra kwadratowego powierzchni użytkowej (nie mylić z powierzchnią mieszkaniową). Wywiązało się współzawodnictwo pomiędzy miastami i firmami. Zwycięzców premiowano, a wszystko to odbywało się kosztem dalszego obniżania jakości i funkcjonalności mieszkań.

Ciąg dalszy nastąpi...
Część 2

20 komentarzy:

  1. Ciekawe to były czasy, choć fajnie, że minęły.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wtedy liczył się termin, a nie dokładność i bezpieczeństwo, ale to już za nami ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z moją przedmówczynią. Tamte czasy już za nami. Teraz o wiele bardziej ceni się bezpieczeństwo przy budowie domu

    OdpowiedzUsuń
  4. no niestety taka była wtedy rzeczywistość... bardzo ciekawy post :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy przychodzi czas na budowanie wymarzonego domu to wtedy praktycznie nic na głowie innego nie mamy. W moim przypadku ochoczo zapoznaje się z artykułami https://motobudowa.pl/category/budowanie-domu/ co jest tak naprawdę potrzebne, aby postawić wymarzony dom. W moim przypadku tego typu porady się sprawdziły i teraz mogę stwierdzić, iż mam wiedzę na temat budowania domów.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ostatnio właśnie czytałem książkę o historii Gdyni. Nazywano ją "Białe miasto", które powstało w ekspresowym tempie. Modernizm był stylem, który zauważyć można było w tutejszej przedwojennej zabudowie. Lubię poczytać o tych czasach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Modernizm można było ZAUWAŻYĆ w przedwojennej zabudowie? Przecież Gdynia to żywy symbol świetnego przedwojennego polskiego modernizmu.

      Usuń
  7. Ja też lubię czytać o tamtych czasach. Dobry artykuł/

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak dla mnie teraz żyjemy w lepszych czasach. Mamy więcej możliwości.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zgadzam się teraz są świetne czasy. Mamy dostęp do wiedzy, podróży i możemy się rozwijać.

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo konkretnie napisane. Super artykuł.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja nigdy nie słyszałam o tym okresie budownictwa, ale faktycznie wydaje się to być bardzo ciekawe. Ja również w Gdyni kupiłam mieszkanie od dewelopera i jestem zdania, że jest świetne. Fajnie, że wcześniej czytałam https://www.eurostyl.com.pl/blog/mieszkanie-w-stanie-deweloperskim-dlaczego-warto to już wiem, że było warto.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja teraz postawiłem na nowoczesne budownictwo i postanowiłem kupić mieszkanie od dewelopera na nowym osiedlu. Mam już przyjemność w nim mieszkać i czuję, że to był bardzo dobry wybór. Tym bardziej, że również ubezpieczyłem je za pomocą kalkulatora https://cuk.pl/kalkulator-ubezpieczenia-mieszkania-i-domu który moim zdaniem ma najlepsze oferty.

    OdpowiedzUsuń
  13. Naprawdę świetnie napisane. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Naprawdę świetnie napisane. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  16. Gdy remontowałem swoje mieszkanie, potrzebowałem architekta, który pomoże mi optymalnie wykorzystać dostępną przestrzeń. Skorzystałem z usług https://zarzycki-architektura.pl/ i byłem pod wrażeniem ich kreatywnych rozwiązań. Dzięki nim moje mieszkanie stało się bardziej funkcjonalne i stylowe. Ich zespół wykazał się dużą wiedzą i doświadczeniem. Cenię ich za profesjonalizm i innowacyjne pomysły, które wniosły nowe życie do mojego mieszkania.

    OdpowiedzUsuń
  17. Gdyńskie „tanie budownictwo” wczesnego PRL to ciekawe zjawisko urbanistyczne! 🏢✨ To nie tylko próba szybkiej i efektywnej budowy mieszkań, ale także sposób na zaspokojenie rosnących potrzeb społeczeństwa w trudnych czasach. Ciekawe, jak te architektoniczne rozwiązania wpłynęły na późniejsze kierunki w polskim budownictwie!

    OdpowiedzUsuń