Część pierwsza artykułu jest tutaj.
Przystąpiono do drastycznych cięć
kosztów na małej architekturze, na jakości armatury, na mediach i
rozwiązaniach funkcjonalnych. Wachlarz podejmowanych działań był
różnorodny. Ponieważ realizowano właśnie osiedle Witomino, tu
testowano wszelkie pomysły.
Zrezygnowano tu z doprowadzenia gazu do
budynków wstawiając do kuchni tak zwane westfalki opalane węglem
lub tym co ktoś miał pod ręką.
Dla części osiedla tej przy koszarach
wybudowano kotłownię osiedlową spalającą miał węglowy. Na
szeroką skalę do ścian zewnętrznych zaczęto stosować itung-
gipsowo – piaskowe bloczki znacznie większe od cegły. W
niektórych blokach do ścian wewnętrznych zastosowano płyty
gipsowo – kartonowe. We wszystkich blokach o wysokości do czterech
pięter odstąpiono od stosowania wind.
Ale na tym nie koniec. Kolejne kroki
były wręcz kuriozalne. Przy ulicy Rolniczej, numery od 10 do 16,
wybudowano cztery podwójne bloki o jednej wspólnej klatce
schodowej. Umownie zwano je „galeriowce”, bowiem od owej wspólnej
klatki schodowej odbiegają zewnętrzne „galerie” umożliwiające
na poszczególnych piętrach komunikację.
Innym rozwiązaniem są tak zwane
„hotelowce” przy ulicy Chwarznieńskiej 4,6 i 8 w których
wspólny korytarz biegnie przez długość każdego piętra. Oba te
rozwiązania okazały się dla mieszkańców bardzo uciążliwe.
Które w budowie było tańsze trudno powiedzieć.
W przypadku „galeriowców” zwanych
przez mieszkańców „latawcami”, zaoszczędzono na klatkach
schodowych. Nie uwzględniono jednak warunków atmosferycznych
Wybrzeża, wiatrów i dość mroźnych zim. Budownictwo dobre we
Włoszech nie sprawdziło się zupełnie w Europie Północnej. Same
natomiast mieszkania budowane według PRL – owskich norm były i są
małe nieustawne i nie zapewniające jakiegokolwiek komfortu, w
wielodzietnych rodzinach robotniczych i nie tylko.
Bloki przy ulicy Chwarznieńskiej są
jeszcze bardziej oszczędne. Bloki te mają pięć kondygnacji oraz
jedną klatkę schodową, wspólną dla całego bloku. Od tej klatki
na poszczególnych piętrach biegną korytarze, a z nich wchodzi się
do poszczególnych mieszkań. W budynku nr 4, w którym połowę
parteru zajmują biura komisariatu policji, jest 68 mieszkań. W
pozostałych dwóch budynkach jest mieszkań aż 76. zważywszy, że
budynki mają długość czteroklatkowego bloku, ilość mieszkań
zadziwia. A dzieje się to wszystko kosztem powierzchni mieszkalnej,
która w sumie dla jednego mieszkania wynosi około 30 metrów
kwadratowych. Mieszkanie składa się z pokoju, wnęki kuchennej,
pomieszczenia które ma być łazienką mieszczące tylko sedes i
mikro umywalkę.
Projektanci tych mieszkań wychodzili z
założenia, że spełniać one będą rolę sypialni, a całe życie
toczyć się będzie poza ich obrębem. Z tych powodów w sąsiedztwie
zlokalizowano żłobek, przedszkole i szkołę podstawową. Wszędzie
tam były stołówki, które zapewniały tak zwane żywienie
zbiorowe. Wyżywienie osób dorosłych miały zabezpieczać stołówki
w zakładach pracy i bary mleczne w centrum miasta i nie tylko.
Pomyślano też o higienie. Przy ulicy
Nauczycielskiej zlokalizowano wspólną łaźnię oraz pralnię
chemiczną. Wspólny był śmietnik, który zlokalizowano w pobliżu
bloków, mieścił się pośrodku, aby wszyscy mieli tę samą
odległość do pokonania.
Poza witomińskimi „latawcami” i
„hotelowcami” wybudowano w Gdyni jeszcze kilka galeriowców, a
mianowicie między innymi blok Nauczycielskiej Spółdzielni
Mieszkaniowej przy Skwerze Kościuszki, blok przy ulicy Partyzantów
42 oraz przy ówczesnej ulicy Migały 42 (obecnie ulica Radtkiego).
Niebawem jednak, pomimo ewidentnych
oszczędności z tego typu budownictwa zrezygnowano. Nastała nowa
era – era wielkiej płyty.
...bardzo ciekawy artykuł.Mam pytanie czy ma Pan materiały o budownictwie bloków "Paged" z 1936 r. i rozbudowy okolic Obłuża i Oksywia?Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńciekawy artykuł, szczególnie dla miłośnika zarówno budownictwa jak i historii, dobrze, że tu trafiłem :)
OdpowiedzUsuńBudowa domów Warszawa to usługi, z których warto skorzystać. Dzięki nim można w prosty sposób rozpocząć i zrealizować budowę własnego wymarzonego domu.
OdpowiedzUsuńbudowa domów warszawa
Kiedyś na budownictwo z wielkiej płyty mówiło się że to jest tanie budownictwo. Może i było tanie, ale jednak jest solidne. Czytałam o tym w https://motobudowa.pl i jak dla mnie wielka płyta i budynki z nich zbudowane będą trzymać się dłużej niż te aktualne.
OdpowiedzUsuńBardzo dobry tekst. Niesamowite, ile rzeczy może wymyślić ktoś, kto szuka oszczędności. Niestety zapewne cierpieli na tym mieszkańcy, którzy musieli znosić różne niedogodności.
OdpowiedzUsuńW czasach PRL było kontynuowane to co zostało zaczęte przed wojną. Miasta w latach 20.XX wieku jeszcze nie było. Później stało się jednym z głównych portowych miast.
OdpowiedzUsuńKiedyś budowało się zupełnie inaczej. Teraz wraz z rozwojem technologii stosuje się wiele udogodnień. Już na etapie wylewania fundamentów mogą pomóc nam np ścianki Larsena. Zabezpieczenie i prawidłowe wykonanie fundamentów jest bardzo ważne, gdyż rzutuje potem na trwałość i stabilność budowli.
OdpowiedzUsuńDobre rotatory hydrauliczne, w które warto zainwestować? Na www.hydro-crane.pl można znaleźć kompleksowe rozwiązania.
OdpowiedzUsuńCiekawy artykuł godny uwagi.
OdpowiedzUsuńWedług mnie www.hydro-crane.pl - gwarantuje sprzęt najwyższej jakości. Polecam!
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńSolidnie napisane. Pozdrawiam i liczę na więcej ciekawych artykułów.
OdpowiedzUsuńNa dobrą sprawę to budownictwo ma się dobrze aż do dni dzisiejszych ale wiadomo, że z czasem wszędzie remonty są nieuniknione. Właśnie dlatego ja każdemu polecam doskonałą firmę remontową https://www.wawerbud.pl/ i wiem, że na nich na pewno można polegać.
OdpowiedzUsuńGdynia i Gdańsk mają naprawdę dużo do zaoferowania jeśli chodzi o budownictwo. Sądzę, że warto też pomyśleć o współpracy z rzeczoznawcą budowlanym. Więcej informacji znajdziecie także tu: https://www.stawiarski.com.pl/ekspertyza-budowlana-gdansk/.
OdpowiedzUsuń