poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Technologie przeładunkowe w gdyńskim porcie

W roku bieżącym mija 90. rocznica uruchomienia gdyńskiego portu. Fakt ten skłonił mnie do dokonania retrospekcji technik przeładunkowych stosowanych na przestrzeni tych lat w naszym porcie. Już na pierwszy rzut oka widać, że techniki te ewoluowały, ułatwiając bądź wypierając przeładunki ręczne, zastępując je pracą urządzeń technicznych. Rozwój tych urządzeń miał na celu usprawnienie prac przeładunkowych, ich przyspieszenie, a tym samym skrócenie postoju statku w porcie, bowiem statek zarabia wtedy, gdy pływa i przemieszcza ładunek między portami.

Na zdjęciach pochodzących z początków gdyńskiego portu uderza całkowity brak dźwigów lub innych urządzeń służących przeładunkom. Świadczy to o tym, że prace przeładunkowe przy owym drewnianym molo jakim była „tymczasowa przystań' odbywały się wyłącznie ręcznie, siłą mięśni robotników portowych. Jedynym urządzeniem wspomagającym ich wysiłek, były bomy, czyli przymocowane do masztu belki i liny, którymi wciągano lub wyciągano ładunek. Prace te należało wykonać ostrożnie, tak aby nie uszkodzić ładunku, a równocześnie zgodnie z tzw. sztau planem. Ten graficznie wykonany rysunek określał rozmieszczenie partii ładunku, uwzględniając jego właściwości fizyczno – chemiczne, a także kolejność zawijania statku do poszczególnych portów. Prace te ze strony statku nadzorował I oficer, który odpowiedzialny był za ładunek. Ze strony portu nadzorował zwykle brygadzista zwany formanem, fachowiec, praktyk. W pierwszym okresie funkcjonowania naszego portu korzystano z fachowości formanów gdańskich, a także ze sztauerów, którzy poprzednio pracowali w niemieckich portach, i tam nabyli praktyki. Oddzielną grupą zawodową stanowili trymerzy, robotnicy zatrudniający się przy załadunku towarów sypkich.

Wraz z budową portu „murowanego” w porcie pojawiły się dźwigi portowe, a także nowa specjalizacja zawodowa, robotnik obsługujący to urządzenie czyli dźwigowy. Wprowadzono też inne urządzenia i maszyny np. taśmociągi, ładowarki i inne tak było przed i w czasie wojny.

W latach 60 – tych wprowadzono sztaplarki i palety transportowe.

Dalej były statki do przewozu kontenerów i paliw płynnych.

Oznacza to także, że zawody sztauer, trymera i dźwigowego uległy marginelizacji.

1 komentarz:

  1. Pierwszy przeładunki kontenerów to ponoć rzeczywiście lata 60. (na nabrzeżu Polskim). Za datę inauguracji teminalu kontenerowego BCT uznaje się 29 października 1979 roku, kiedy to obsługiwano rorowiec BALTIC EAGLE.

    To prawda, że technologia wyparła dziś z portu wiele zawodów i dominują tam towary zjednostkowane (kontenery, naczepy ro-ro, samochody).

    p.s. Wspaniały blog, panie Michale!

    OdpowiedzUsuń