W „Ratuszu” w numerze z 6 września
2013 roku, zaraz na pierwszej stronie była notka pt.: „Trajtki
mają 70 lat”. Nieco więcej na ten temat napisano również na
stronie 5 tego numeru, gdzie jest wzmianka o organizowanym „pikniku
trolejbusowym”, gdzie jednak nie wspomina się, że trolejbusy do
naszego miasta wprowadzili Niemcy, co odnotować należy jako
wydarzenie nietypowe i nieco kontrowersyjne.
Więcej na ten temat można znaleźć w
„Roczniku Gdyńskim” nr 15 z 2003 roku, gdzie jest ciekawy
artykuł Jerzego Cieślaka pt. „Gdyńskie trolejbusy”. W oparciu
o ten tekst oraz własne wspomnienia dotyczące początków tej
komunikacji w naszym mieście, poniżej kilka informacji mogących
zainteresować czytelników mojego bloga.
Pierwszą linię komunikacji
trolejbusowej w Gdyni, biegnącą od magistratu do dworca w Chyloni,
uruchomiono 18 września 1943 roku. Wiodła ona ul. Świętojańską,
10 – lutego, Podjazdem, Morską i Chylońską. Tzw. Pętla była
przy chylońskim dworcu, przy czym końcowy przystanek był przy
płocie gazowni, tuż po zjeździe z ul. Chylońskiej. My,
dzieciarnia z Chyloni i Cisowej, często udawaliśmy się na ten
przystanek, aby zbierać porzucone przez pasażerów zużyte bilety.
Bilety te były oczywiście skasowane, czyli posiadały dziurki od
specjalnych szczypiec, którymi dysponowali konduktorzy. Zwykle
funkcję tę pełniły kobiety, jednolicie umundurowane, z aparatami
do kasowania biletów na szyi. Nazywaliśmy je „szafnerki” od
niemieckiego określenia Schafner, czyli konduktor. Zajmowały one
specjalnie dla nich przygotowany fotel, przy wejściu do trolejbusu.
W przypadku, gdy trolejbus miał dodatkową przyczepę, również w
niej znajdowała się konduktorka. W trolejbusie konduktorka była
„władzą”, której posłuszni byli pasażerowie. Konduktorka
polecała pasażerom przesuwanie się do przodu, a także za pomocą
dzwonka dawała sygnał kierowcy do odjazdu.
Już pod koniec 1944 roku, a więc na
kilka miesięcy przed końcem wojny, w Gdyni zapanowała moda na
piosenkę o konduktorce, była dość melodyjna, ale słów już
dokładnie nie pamiętam. Od momentu uruchomienia tej trakcji, nasze
wyprawy do centrum miasta, odbywały się zwykle trolejbusami.
Przejazdy były bowiem dość tanie, a częstotliwość odjazdów
znaczna, nieporównywalna z częstotliwością pociągów parowych,
które z Wejherowa, przez Chylonię zdążały do Gdyni i dalej.
Komunikacja trolejbusowa czynna była do połowy marca 1945 roku i
przerwały je dopiero bezpośrednie ataki wojsk radzieckich na
broniących się w rejonie Gdyni Niemców.
Po wyzwoleniu komunikację trolejbusową
uruchomiono dopiero po kilku miesiącach, 19 marca 1946 roku. Z
pierwszych powojennych tygodni zapamiętałem, że miedziane przewody
trakcyjne były pozrywane i walały się po jezdniach i chodnikach.
Nowe miedziane przewody otrzymaliśmy od Szwedów, chyba za darmo.
Na koniec zaś jeszcze jedna
ciekawostka. Otóż warto wiedzieć, że pierwsze trolejbusy w Gdyni
pochodziły z Kijowa, skąd zrabowali je Niemcy i dostarczyli do
Gdyni.
Więcej informacji na temat rozwoju sieci trolejbusowej w Gdyni znajduje się na stronie ZKM Gdynia, prezentacja multimedialna umieszczona na dole strony zawiera wiele ciekawych informacji, między innymi mapy z zasięgiem linii trolejbusowych na przestrzeni lat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz