Spacerując tarasem nad plażą w
Orłowie, na odcinku pomiędzy ul. Króla Jana Trzeciego, a ul.
Orłowską, natkniemy się na spory głaz obelisk. Na granitowym
głazie, stylizowana tablica – głowa lotnika, a pod nią napis:
,, Pamięci Gen. Orlicz – Dreszera,
żołnierza, komendanta, Inspektora Armii, Prezes Ligi Morskiej i
Kolonialnej. Zginął 16.07.1936 roku w katastrofie lotniczej przy
molo w Orłowie”
Tablicę tę odsłonięto w 60
rocznicę tragicznej śmierci, a zatem w 1996 roku. Jej fundatorem
jest Liga Morska i grono entuzjastów Orłowa. Na kolejny ślad
Generała natrafić możemy na Leszczynkach. Tu jedna z bocznych
uliczek odbiegających od ul. Kalksztajnów nosi imię Orlicz –
Dreszera. I to by było na tyle...
Natomiast na liczne ślady osoby
Generała natrafić możemy w publicystyce. I tak: w książce
T. Białasa pt.:,,Liga Morska i
Kolonialna 1930 – 1939”, wyd. w 1983 roku, autor sporo miejsca
poświęca osobie naszego bohatera. Ciekawy tekst, unikalne zdjęcia
z pogrzebu generała, znajdujemy w ,,Roczniku Gdyńskim” nr 8. To
tekst Pawła Dzianisza pt.: ,,Strażnik morza”. W roku 2000 w
Toruniu ukazała się biografia Generała, wspaniale opracowana przez
młodego naukowca P. Olstowskiego. Lapidarne, chociaż
ciekawe informacje, znajdujemy też w wydanej 2001 roku w Gdyni
książce S. Kitowskiego i M. Sokołowskiej ,,Ulice Gdyni. O historii
i patronach” Wszystkich zainteresowanym postacią Generała
opracowania te są osiągalne w filiach bibliotek na terenie Gdyni.
Ja zaś słów kilka poświęcę tu dwóm sprawom: tragicznej śmierci
Generała i jego pośmiertnym losom na Kępie Oksywskiej...
Nie wszystkie okoliczności śmierci –
pomimo upływu lat – są jasne i jednoznaczne. Dlaczego samolot RWD
– 9 o numerze rejestracyjnym 263 SP – DRC, pilotowany
prawdopodobnie przez kpt. pil. Aleksandra Łagiewskiego z 1 Pułku
Lotniczego w Warszawie, lecący z Grudziądza do Gdyni (lądować
miał na lotnisku w Rumi), znalazł się nad wodami Zatoki Gdańskiej?
Czy zawiodła maszyna, czy człowiek? Czy – jak głosiła jedna z
wersji – samolotem sterował sam Generał, o którego kwalifikacjach lotniczych nic nie wiadomo? A może katastrofę
samolotu spowodował zamach terrorystyczny? Wyreżyserowany przez
któregoś z wrogów lub konkurentów Generała? Wszystkie te pytania
pozbawione są odpowiedzi.
Tuż po katastrofie powszechna była
opinia, że Generał poleciał nad Zatokę, aby powitać wracający
do Gdyni m/s ,,Piłsudski”, na którym płynęła jego druga żona.
Zamierzał ponoć pokiwać jej ręką z pokładu samolotu. Ta
okoliczność tłumaczyłaby fakt bardzo niskiego lotu maszyny nad
lustrem wody. W numerze 200 z dnia 20 lipca 1936 roku Ilustrowany
Kurier Codzienny (IKC), znalazła się wypowiedź pilota
Płoczyńskiego o przyczynach katastrofy. Stwierdza on, że ,,ocena
wysokości nad wodą jest bardzo trudna, gdyż nawet wytrawni piloci
morscy ulegają złudzeniu optycznemu”.
Natomiast według sprawozdania
specjalnej komisji, która badała ten wypadek (dokument znajduje się
w Centralnym Archiwum Wojskowym w Warszawie), stwierdza się, że w
czasie katastrofy ,,wiał od strony orłowskiego klifu silny,
porywisty wiatr z prędkością w porywach di 100 km/godz. Miejsce to
charakteryzują silne wiry powietrza i prądy zstępujące,
spowodowane różnicą poziomów i temperatury powietrza. To one
spowodowały przechył samolotu na przód i na skrzydło, a następnie
jego zderzenie z powierzchnią wód Zatoki”
Do katastrofy doszło o godzinie
14:14. Pomimo natychmiastowej akcji ratunkowej podjętej przez kilka
statków, zginęli wszyscy znajdujący się na pokładzie samolotu
oficerowie – gen. dywizji Gustaw Orlicz – Dreszer, ppłk. dypl.
Stefan Loth i kpt. pil. Aleksander Łagiewki. Wrak samolotu
doholowano do mola w Orłowie i tu wydobyto ciała ofiar oraz
szczątki samolotu. W chwili śmierci, urodzony w 1889 roku Generał,
liczył zaledwie 47 lat. Oficerów pochowano w Warszawie, zaś
pogrzeb Generała odbył się w Gdyni, w dniu 27 lipca 1936 roku. W
uroczystościach pogrzebowych uczestniczyli najwyżsi przedstawiciele
władz cywilnych i wojskowych na czele z Prezydentem RP Ignacym
Mościckim i Marszałkiem Rydzem – Śmigłym. Ciało generała
złożono na nowo otwartym cmentarzu wojskowym na oksywskim
urwisku...
W trzecią rocznicę śmierci Generała
jego zwłoki przeniesiono do krypty znajdującej się u podnóża
monumentalnego mauzoleum, zlokalizowanego nieopodal dotychczasowego
miejsca pochówku.
Był lipiec 1939 roku. Za kilka
miesięcy, po zdobyciu Kępy Oksywskiej przez hitlerowców,
zdewastowane zostało przez okupanta mauzoleum Generała, a jego
trumna usunięta. Do dziś nie wiadomo, jakie były dalsze losy jego
zwłok.
Jeżeli ktoś z odwiedzających mojego
bloga ma jakieś informację to proszę o napisanie w komentarzach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz