sobota, 29 września 2012

Niezwykłe koleje ORP „Gdynia”.

To, że statkom zmieniane są nazwy nie jest niczym niezwykłym. Dzieje się tak, kiedy statek zmienia właściciela, czyli armatora, podobnie jest gdy po gruntownym remoncie zmienia się jego funkcja, jak również wreszcie wtedy gdy nabywa go inny kraj. Zwykle do takiej zmiany nazwy dochodzi dwa, trzy razy w trakcie statkowego „żywota”.


ORP „Gdynia” stanowi wyjątek od tej zasady – zmieniał swoją nazwę aż sześć razy, funkcję trzy razy, a armatora chyba cztery razy. Był zbudowany w Wielkiej Brytanii. W roku 1930 kupiła go Polska, której służył przed wojną i w czasie jej trwania, po wojnie sprzedano go Wielkiej Brytanii, która z kolei sprzedała go na złom do RFNu.

Statek zbudowany przez Anglików w 1915 roku był parowcem o wyporności 6852 BRT osiągającym szybkość 15 węzłów. Początkowo nazywał się s/s „Lithuania”, później zmieniono mu nazwę na s/s „Caryca”. Po nabyciu go przez Polskę nazwano go s/s „Kościuszko” i jako statek pasażersko-towarowy włączono do grona naszych transatlantyków (obok „Batorego”, „Pułaskiego” i innych) do obsługi linii amerykańskich. Miał 712 miejsc pasażerskich. Był więc liczącym się statkiem na liniach emigracyjnych. Pod koniec lat trzydziestych ubiegłego wieku przewoził z Konstancy Żydów emigrujących z Europy w obawie przed hitlerowcami.

Wybuch wojny zastał s/s „Kościuszko” poza granicami kraju, co sprawiło, że zgodnie z podpisaną w dniu 18 listopada 1939 roku urnowy pomiędzy polskim rządem na emigracji a Wielką Brytanią przeznaczono statek na hulk i wyznaczono mu rolę bazy mieszkalnej i pomieszczeń dla polskich marynarzy szkolonych w różnych specjalności. Nieco wcześniej bo 10 listopada tegoż roku statek przejęła polska Marynarka Wojenna, zmieniając mu nazwę na ORP "Gdynia". Zacumowano go na stałe w Devonport. Aby uzyskać większa „ładowność” pomieszczeń wyburzono ścianki działowe pomiędzy kabinami, a łóżka zastąpiono hamakami. Tak przysposobiony statek mieścił aż 800 osób. Ponieważ brakowało odpowiednich sal wykładowych, słuchaczy codziennie dowożono na ląd holownikami, gdzie korzystali z sal oraz z pomocy naukowych należących do marynarki angielskiej. Anglicy przywiązywali dużą wagę do szkolenia naszych marynarzy, którzy odpowiednio przygotowani wzmacniali kadrowo ich własne siły. Dowodem tego była osobista wizyta W. Churchilla premiera Wielkiej Brytanii, a nawet króla Jerzego VI.

30 czerwca 1941 roku skończyła się rola ORP "Gdynia" jako okrętu Marynarki Wojennej i statek powrócił do marynarki handlowej, równocześnie wracając do poprzedniej nazwy s/s „Kościuszko”. Wykorzystano go do transportu wojska na Morzu Śródziemnym i na Oceanie Indyjskim.

Po wojnie statek sprzedano po raz kolejny Wielkiej Brytanii, gdzie przyjął nazwę s/s „Empire Helford”. Anglikom służył jeszcze parę lat, po czym sprzedano go Niemcom na złom.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz