niedziela, 22 grudnia 2013

Pamiętny 1956 rok

W życiu narodów i poszczególnych ludzi są okresy przełomowe, bądź też takie, które co prawda nie przynoszą przełomu, ale stanowią początki przemian, bądź też są początkiem nowych rozdziałów historii lub życia jednostki. W życiu Polski, naszego miasta, a także w moim osobistym, takim okresem był 1956 rok.

W marcu 1953 roku zmarł Józef Stalin. Pojawiła się książka Ilii Erenburga „Odwilż”, zwiastująca koniec stalinizmu. Jeszcze trochę i odbył się w Moskwie XX zjazd radzieckiej partii komunistycznej, na którym Nikita Chruszczow wygłosił referat informujący delegatów o stalinowskich zbrodniach, a noszący tytuł „W sprawie przezwyciężenia kultu jednostki i jego następstw”.

W marcu 1956 roku zmarł w Moskwie Bolesław Bierut. Okoliczności śmierci nie były jasne. Tzw. ulica śmierć tę skwitowała powiedzeniem „pojechał w futerku, a wrócił w kuferku...”.

Doszło do zamieszek w Poznaniu 28 czerwca 1956 roku, na tle ekonomicznym. Były dziesiątki zabitych i rannych tzw. czarny czwartek. Premier Józef Cyrankiewicz pochwalił sposób stłumienia rozruchów wygłaszając sławetne zdanie o odrąbaniu podniesionej na władzę ludową ręki.

Dojrzewały przemiany. Do ich erupcji doszło w październiku tego roku. Do władzy powrócił Władysław Gomułka towarzysz Wiesław i jego ekipa. Społeczeństwo polskie zmiany te przyjęło entuzjastycznie. Wierzono w zreformowanie tzw. socjalizmu, w poprawę warunków bytowych, innymi słowy w znaczne poluzowanie śruby...

W moim osobistym życiu w tym czasie nastąpiło szereg istotnych zmian. W czerwcu ukończyłem studia. W lipcu zaliczyłem poligon. W sierpniu zmieniłem stan cywilny, zawierając związek małżeński. Od września podjąłem pierwszą pracę zawodową w Zarządzie Portu Gdynia.

Tymczasem w Gdyni, wydarzenia październikowe zaznaczyły się dwoma ważnym wydarzeniami. Dla miejscowego społeczeństwa zorganizowano na Placu Grunwaldzkim więc poparcia dla Gomułki. Kierował nim Konstanty Rek, ówczesny Przewodniczący Prezydium MRN. tłum kipiał od entuzjazmu. Dochodziło do ofiarowania złotych obrączek na rzecz rozbudowy naszej gospodarki morskiej. Żądano odpowiedzialności karnej dla osób nadużywających władzę w czasach stalinowskich, jawności życia ekonomicznego i politycznego w kraju.


Tymczasem w Zarządzie Portu, w którym pracowałem, pojawił się funkcjonariusz UB, który szwendał się po nabrzeżach obserwując nastroje wśród załogi. Nas, kilku młodych absolwentów WSE, wezwano do dyrekcji i rozpytywano o opinie na temat ZMP  w naszym środowisku. Obawiając się prowokacji, jednomyślnie twierdziliśmy, że organizacja ta jest nam niezbędna. Widocznie nasze poglądy były bez znaczenia, bowiem niebawem ZMP w skali kraju zostało rozwiązane.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz