Niemieckie szykany wobec mieszkańców naszego miasta w czasie
II wojny światowej rozpoczęły się już od momentu wkroczenia czyli od drugiej
dekady września 1939 roku. Rozpoczęły je rewizje przeprowadzone we wszystkich
mieszkaniach połączone z „wygarnięciem” mężczyzn w celu ich weryfikacji.
Równolegle wzięto 100 zakładników spośród
znamienitych obywateli miasta, których miano rozstrzelać w przypadku jakichkolwiek
antyniemieckich ekscesów. Następnie była selekcja internowanych, zgromadzonych
w kościołach, kawiarniach i kinach, według niemieckiej „czarnej księgi”. Wtedy
zdecydowano kogo zwolnić, kogo rozstrzelać, a kogo skierować do budowanego już
obozu w Stutthofie.
W połowie października 1939 roku, a więc w miesiąc po zajęciu
Gdyni, niemiecki prezydent policji wydał ogłoszenie nawołujące mieszkańców do
dobrowolnego opuszczenia miasta i udania się do jednego z trzech wskazanych
kierunków w rejon Częstochowa – Kielce, do Siedlec bądź do Lublina. Okupant
wspaniałomyślnie oferował bezpłatną podróż osobom wyjeżdżającym.
Po tym etapie, nastąpił kolejny okres przymusowych wysiedleń.
Według moich szacunków Gdynię opuściło wtedy około 80000 mieszkańców. W mieście
pozostało około 45000 przedwojennych mieszkańców. Poza nielicznymi Żydami
pozostałą w mieście ludność planował okupant wykorzystać do pracy w porcie,
stoczni i w mieście, w miarę możliwości zniemczyć, a następnie wykorzystać do
służby w niemieckim wojsku. Opornych potraktować z całą surowością, osadzając
ich w obozach bądź fizycznie likwidując.
Oddzielnie potraktowano jeńców wojennych. Większość
skierowano do tzw. Stalagów skąd kierowano ich do pracy w rolnictwie lub
fabrykach. Oficerów osadzono w Oflagach, głównie na terenie rzeszy, poddając
ich przymusowemu nieróbstwu, zgodnie z konwencją genewską.
Szykany stosowane wobec pozostałej w mieście ludności
polskiej miały różnorodny charakter. I tak dzieci w wieku od 6 do 14 lat
musiały uczęszczać do szkoły podstawowej oczywiście niemieckiej i prowadzonej w
języku niemieckim. Ze szkoły usunięto lekcję religii. Obowiązywał zakaz
mówienia po polsku. Od 14 roku życia dzieci zobowiązane były pracować. Szkoły
średnie udostępnione były wyłącznie dla młodzieży niemieckiej lub zniemczonej.
We wszystkich miejscach publicznych, a więc w urzędach,
kościołach na ulicy, w środkach komunikacji miejskiej, w sklepach obowiązywał
język niemiecki. Usunięto wszelkie
tablice i napisy na terenie miasta, które były w języku polskim. Były też
sklepy dla Polaków i Niemców, oczywiście znacznie różniące się asortymentem.
Różnic takich nie było tylko w korzystaniu z kin i środków komunikacji
miejskiej, w przeciwieństwie do Generalnego Gubernatorstwa.
Widziałem gdzieś zdjęcia ulicy Świętojańskiej z okupacji. Smutna refleksja, chodniki niemal puste, swastyki. Przygnębiające wrażenie.Ciekawy blog. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń