piątek, 8 czerwca 2012

Gdzie jest sztandar 1. Morskiego Pułku Strzelców?

Przed paroma laty wybrzeżowa prasa, a także TV Gdańsk poinformowały miejscowe społeczeństwo, że w związku ze zbliżającą się rocznicą wybuchu II Wojny Światowej, organizację pozarządowe podjęły akcję odszukania sztandaru 1. Morskiego Pułku Strzelców (MPS). Pułk ten bronił bohatersko Gdynię i nasze Wybrzeże przed niemieckim napastnikiem. Walczył od pierwszego dnia wojny, przez 19 dni i nocy, aż do upadku Kępy Oksywskiej. Ofiara krwi tego pułku zasługuje na pamięć – stąd inicjatywa odszukania sztandaru 1. MPS spotkała się z gorącym poparciem miejscowego społeczeństwa, a mnie skłoniła do przypomnienia – choć w skrócie – dziejów tego pułku szerszemu gremium czytelników.

1. Morski Batalion Strzelców (bo takie były początki pułku) powstał w Wejherowie w 1931 roku. Zadaniem batalionu, a później pułku była obrona naszej granicy w rejonie jeziora Żarnowieckiego. W lutym 1938 roku dowodzenie batalionem objął ppłk dypl. Kazimierz Pruszkowski. W sierpniu tego roku sformowano kolejny batalion,tworząc w ten sposób dwu batalionowy pułk.

Wobec niemieckich zapędów terytorialnych (powrót Gdańska do Rzeszy oraz uzyskania tak zwanego korytarza łączącego Rzeszę z Prusami Wschodnimi) wzmocnienie naszych sił militarnych w pobliżu nasady Półwyspu Helskiego, było poza wszelką dyskusją. Od tego czasu Gdynię osłaniały przed Niemcami dwa pułki. Od południa, od strony Gdańska 2 MPS zorganizowany później w oddział wydzielony (OW) ,,Redłowo”, a od zachodu OW ,,Wejherowo”, którego kościec stanowił 1. MPS.

Ppłk. Pruszkowski zdawał sobie sprawę z roli jaką miał do spełnienia jego pułk. Świadczy o tym fakt, że już w lipcu 1939 roku – na sześć tygodni przed ostatecznym zatwierdzeniem planu obrony Wybrzeża przez gen. Władysława Bortnowskiego dowódcę Armii ,,Pomorze”, żołnierze przystąpili do budowy umocnień obronnych. Do 1 września 1939 roku wybudowano 10 km rowów strzeleckich, 16 km zasieków, 1,5 km przeszkód przeciw pancernych oraz 27 lekkich i średnich schronów ziemnych.

Równocześnie uzupełniano skład osobowy pułku. W momencie wybuchu wojny pułk, któremu wyznaczono 25 km odcinek obrony (w linii powietrznej), liczył 83 oficerów i około 2560 podoficerów i strzelców, 27 ckm, 2 działa 75 mm i 2 moździerze. Jak się później okazało nieprzyjaciel na tym odcinku walki dysponował czterokrotną przewagą. Nie dysponowaliśmy też ani jednym samolotem bojowym, bowiem wodnosamoloty z Pucka zostały zniszczone w pierwszym dniu walk, a trzy samoloty w Rumi były nieuzbrojone i traktowano je jako ,,powietrzne taksówki”...

Wyróżniły się trzy okresy walk 1. MPS:
  • od 1 do 8 września na przedpolach Wejherowa, Niemcy do tego miasta wkroczyli 9 września w godzinach przedpołudniowych
  • w dniach 8 i 9 września aż do świtu 10 września walki o Redę, Białą Rzekę, Ciechocino; wycofanie się na Kępę Oksywską w kierunku na Kazimierz – Mosty
  • od 10 do 19 września do godzin popołudniowych – walki na Kępie Oksywskiej

Początkowo ppłk. Pruszkowski zgodnie z rozkazem płk. Dąbka rozmieścił pułk w rejonie Suchego Dworu, który w tym czasie nie był bezpośrednio przez Niemców zagrożony. Dowódca zamierzał dać wytchnienie swoim żołnierzom, którzy prawie przez dwa tygodnie zmagali się z nieprzyjacielem. Sytuacja jaka powstała w rejonie Mostów zamiary te udaremniła. Już po kilku godzinach żołnierzy 1. MPS wysłano w ten zagrożony rejon, celem broniących się tam naszych oddziałów. Tymczasem w nocy z 12 na 13 września wycofano z frontu żołnierzy 2. MPS OW ,,Redłowo” i przemieszczono ich na Kępę Oksywską. Chodziło o dwie sprawy – oszczędzenie Gdyni przed zniszczeniami, co było nieuniknione w przypadku kontynuowania walk w tym rejonie oraz wzmocnienia obrony na Kępie Oksywskiej. Niemcy wkroczyli do śródmieścia Gdyni 14 września. Odtąd Kępa Oksywska znalazła się w okrążeniu. Atakowano ją ze wszystkich stron – od południa i północy, a także od strony Zatoki i z powietrza.

Pierścień wokół Kępy Oksywskiej zaciskał się z każdym dniem. Obrońcy ofiarnością i poświęceniem próbowali zrównoważyć przewagę wroga. Często w czasie kontrataków dochodziło do walki wręcz, której Niemcy panicznie unikali.

W międzyczasie nieprzyjaciel ściągał dalsze oddziały, a także zaczął używać lotnictwa i marynarki wojennej. Początkowo do natarcia generalnego zamierzano przystąpić w sobotę 16 września. Przeceniając siły naszych obrońców i obawiając się poważnych strat w ludziach, atak ten przesunięto na poniedziałek 18 września. Zmobilizowano wszystkie siły. Do artyleryjskiego wsparcia piechoty włączono nawet krążownik ,,Schleswig – Holstein”, dysponujący potężnymi działami okrętowymi kaliber 280 mm.

W tej sytuacji szeregi żołnierzy 1 MPS stopniały do około 250 osób, a nękani ogniem artylerii i nalotami zajęli kolejną pozycję obronną między Stary a Nowym Obłużem, a następnie nieopodal osiedla budynków zakładowych ,,Paged”.

Tu walczono kolejną dobę...

19 września około godziny 14 ppłk. Pruszkowski wydał rozkaz przerwania ognia. Do niewoli odeszło 197 oficerów i szeregowych – w tym ranni. Około godziny 17 w pobliskich Babich Dołach padła na Kępie ostatnia reduta, a płk. Dąbek dowódca Lądowej Obrony Wybrzeża popełnił samobójstwo...

Powracam teraz do pytania jakie postawiłem w tytule: ,,Gdzie jest sztandar 1. MPS?” To jak dotąd owiane jest tajemnicą. W grę – moim zdanie – wchodzić mogą tylko trzy miejsca – Suchy Dwór, rejon między Starym a Nowym Obłużem, bądź okolice zabudowań ,,Pagedu”. Tam więc należało by szukać.

A może obrońcy zniszczyli sztandar? Wtedy wszelkie poszukiwania mogą okazać się daremne...

Jeżeli ktoś z czytających ma jakieś informacje o których nie wiem to proszę napisać w komentarzach.

2 komentarze:

  1. Sztandar 1MPS jest zakopany w Babich Dolach w debowej skrzyni

    OdpowiedzUsuń
  2. Sztandar 1MPS jest zakopany w Babich Dolach w debowej skrzyni

    OdpowiedzUsuń