1. Morski Batalion Strzelców (bo takie
były początki pułku) powstał w Wejherowie w 1931 roku. Zadaniem batalionu, a później pułku
była obrona naszej granicy w rejonie jeziora Żarnowieckiego. W lutym 1938 roku dowodzenie batalionem
objął ppłk dypl. Kazimierz Pruszkowski. W sierpniu tego roku
sformowano kolejny batalion,tworząc w ten sposób dwu batalionowy
pułk.
Wobec niemieckich zapędów
terytorialnych (powrót Gdańska do Rzeszy oraz uzyskania tak zwanego
korytarza łączącego Rzeszę z Prusami Wschodnimi) wzmocnienie
naszych sił militarnych w pobliżu nasady Półwyspu Helskiego, było
poza wszelką dyskusją. Od tego czasu Gdynię osłaniały przed
Niemcami dwa pułki. Od południa, od strony Gdańska 2 MPS
zorganizowany później w oddział wydzielony (OW) ,,Redłowo”, a
od zachodu OW ,,Wejherowo”, którego kościec stanowił 1. MPS.
Ppłk. Pruszkowski zdawał sobie sprawę
z roli jaką miał do spełnienia jego pułk. Świadczy o tym fakt,
że już w lipcu 1939 roku – na sześć tygodni przed ostatecznym
zatwierdzeniem planu obrony Wybrzeża przez gen. Władysława
Bortnowskiego dowódcę Armii ,,Pomorze”, żołnierze przystąpili
do budowy umocnień obronnych. Do 1 września 1939 roku wybudowano 10
km rowów strzeleckich, 16 km zasieków, 1,5 km przeszkód przeciw
pancernych oraz 27 lekkich i średnich schronów ziemnych.
Równocześnie uzupełniano skład
osobowy pułku. W momencie wybuchu wojny pułk, któremu wyznaczono
25 km odcinek obrony (w linii powietrznej), liczył 83 oficerów i
około 2560 podoficerów i strzelców, 27 ckm, 2 działa 75 mm i 2
moździerze. Jak się później okazało nieprzyjaciel na tym odcinku
walki dysponował czterokrotną przewagą. Nie dysponowaliśmy też
ani jednym samolotem bojowym, bowiem wodnosamoloty z Pucka zostały
zniszczone w pierwszym dniu walk, a trzy samoloty w Rumi były
nieuzbrojone i traktowano je jako ,,powietrzne taksówki”...
Wyróżniły się trzy okresy walk 1. MPS:
- od 1 do 8 września na przedpolach Wejherowa, Niemcy do tego miasta wkroczyli 9 września w godzinach przedpołudniowych
- w dniach 8 i 9 września aż do świtu 10 września walki o Redę, Białą Rzekę, Ciechocino; wycofanie się na Kępę Oksywską w kierunku na Kazimierz – Mosty
- od 10 do 19 września do godzin popołudniowych – walki na Kępie Oksywskiej
Początkowo ppłk. Pruszkowski zgodnie
z rozkazem płk. Dąbka rozmieścił pułk w rejonie Suchego Dworu,
który w tym czasie nie był bezpośrednio przez Niemców zagrożony.
Dowódca zamierzał dać wytchnienie swoim żołnierzom, którzy
prawie przez dwa tygodnie zmagali się z nieprzyjacielem. Sytuacja
jaka powstała w rejonie Mostów zamiary te udaremniła. Już po
kilku godzinach żołnierzy 1. MPS wysłano w ten zagrożony rejon,
celem broniących się tam naszych oddziałów. Tymczasem w nocy z 12 na 13 września
wycofano z frontu żołnierzy 2. MPS OW ,,Redłowo” i przemieszczono
ich na Kępę Oksywską. Chodziło o dwie sprawy – oszczędzenie
Gdyni przed zniszczeniami, co było nieuniknione w przypadku
kontynuowania walk w tym rejonie oraz wzmocnienia obrony na Kępie
Oksywskiej. Niemcy wkroczyli do śródmieścia Gdyni 14 września.
Odtąd Kępa Oksywska znalazła się w okrążeniu. Atakowano ją ze
wszystkich stron – od południa i północy, a także od strony
Zatoki i z powietrza.
Pierścień wokół Kępy Oksywskiej
zaciskał się z każdym dniem. Obrońcy ofiarnością i poświęceniem
próbowali zrównoważyć przewagę wroga. Często w czasie
kontrataków dochodziło do walki wręcz, której Niemcy panicznie
unikali.
W międzyczasie nieprzyjaciel ściągał
dalsze oddziały, a także zaczął używać lotnictwa i marynarki
wojennej. Początkowo do natarcia generalnego zamierzano przystąpić
w sobotę 16 września. Przeceniając siły naszych obrońców i
obawiając się poważnych strat w ludziach, atak ten przesunięto na
poniedziałek 18 września. Zmobilizowano wszystkie siły. Do
artyleryjskiego wsparcia piechoty włączono nawet krążownik
,,Schleswig – Holstein”, dysponujący potężnymi działami
okrętowymi kaliber 280 mm.
W tej sytuacji szeregi żołnierzy 1
MPS stopniały do około 250 osób, a nękani ogniem artylerii i
nalotami zajęli kolejną pozycję obronną między Stary a Nowym
Obłużem, a następnie nieopodal osiedla budynków zakładowych
,,Paged”.
Tu walczono kolejną dobę...
19 września około godziny 14 ppłk.
Pruszkowski wydał rozkaz przerwania ognia. Do niewoli odeszło 197
oficerów i szeregowych – w tym ranni. Około godziny 17 w
pobliskich Babich Dołach padła na Kępie ostatnia reduta, a płk.
Dąbek dowódca Lądowej Obrony Wybrzeża popełnił samobójstwo...
Powracam teraz do pytania jakie
postawiłem w tytule: ,,Gdzie jest sztandar 1. MPS?” To jak dotąd
owiane jest tajemnicą. W grę – moim zdanie – wchodzić mogą
tylko trzy miejsca – Suchy Dwór, rejon między Starym a Nowym
Obłużem, bądź okolice zabudowań ,,Pagedu”. Tam więc należało
by szukać.
A może obrońcy zniszczyli sztandar? Wtedy wszelkie poszukiwania mogą okazać się daremne...
Jeżeli ktoś z czytających ma jakieś
informacje o których nie wiem to proszę napisać w komentarzach.
Sztandar 1MPS jest zakopany w Babich Dolach w debowej skrzyni
OdpowiedzUsuńSztandar 1MPS jest zakopany w Babich Dolach w debowej skrzyni
OdpowiedzUsuń