niedziela, 12 sierpnia 2012

Schleswig – Holstein w Gdyni.

Okręt ten – niemiecki pancernik – jest niewątpliwie najbardziej znanym spośród wszystkich jednostek bojowych drugiej wojny światowej. Nie sprawiły tego jego wojenne zasługi, jego działalność morska, bądź niezwykłe wojenno – morskie awantury. Swoją sławę – złą sławę – okręt ten zawdzięcza w zasadzie jednemu wydarzeniu – rozpoczęciu w dniu 1 września 1939 roku o godzinie 4.45 ostrzału artyleryjskiego Westerplatte – co przyjęto jako cenzurę rozpoczęcia drugiej wojny światowej.

Jak powszechnie wiadomo okręt ten odegrał rolę „konia trojańskiego”. Pod pozorem wizyty kurtuazyjnej, już w dniu 25 sierpnia 1939 roku przybył do Gdańska i zakotwiczył w portowym kanale, jako okręt szkolny. Pod pokładem ukrywał 225 osobową kompanię szturmową, która zaatakować miała polskie placówki w Wolnym Mieście Gdańsku.

Okręt co prawda był stary – zbudowano go z początkiem 20 wieku – ale całkowicie sprawny technicznie. Jego wyporność wynosiła 12100 ton, moc maszyn 17000 KM, prędkość 16 węzłów, 725 osobową załogę oraz silne uzbrojenie: 4 armaty 280 mm, 4 działa kaliber 88 mm jako działka przeciwlotnicze, 10 armat 150 mm. Na marginesie wspomnieć wypada, że potężnego okrętu, o takich parametrach i o takim uzbrojeniu nigdy w czasie wojny nie posiadaliśmy.

Okrętem dowodził komandor Gustaw Kleikamp, oficer o zrównoważonym charakterze, ostrożny, dbający głównie o bezpieczeństwo powierzonego mu okrętu.

Schleswig – Holstein po uporaniu się z naszą placówką na Westerplatte, wspierał ogniem swoich dział operacje lądowe Wehrmachtu w rejonie naszego Wybrzeża. Ostrzeliwał gdyński port, lasy w rejonie Witomina, Kępę Oksywską oraz Hel. Swój ogień prowadził zwykle z gdańskiego kanału portowego. Tylko kilka razy wyszedł na wody Zatoki Gdańskiej, już po opanowaniu przez Niemców Kępy Oksywskiej, zawsze pod osłoną trałowców, często też kryjąc się za zasłoną dymną. W dniu 25 września przeprowadził atak na baterie Laskowskiego na cyplu helskim. Doszło do pojedynku artyleryjskiego. Okręt niemiecki trafiony, szybko wycofał się z walki, kryjąc się za zasłoną dymną.

Po zakończeniu wrześniowej batalii Schleswig – Holstein pozostał w rejonie Zatoki Gdańskiej, gdzie wraz ze swoim okrętem bliźniaczym „Schlesien” wykorzystywany był do działań bojowych na Bałtyku. Jego portem bazowym, przez cały czas wojny była Gdynia. Zwykle cumował przy nabrzeżu Rumuńskim, w rejonie którego była wystarczająca głębokość. Tu też w nocy 18 grudnia 1944 roku zatopiony został przez alianckie bombowce, które tej nocy dokonały jednego z największych ataków na miasto, port i stocznię w Gdyni (pisałem o tym już na blogu). Okręt do walki już nie powrócił. Jego wrak przejęty został pod koniec marca 1945 roku w momencie wyzwolenia miasta.

Losy wraku nie są mi znane (jeżeli ktoś z czytających wie coś na ten temat to proszę o informacją w komentarzach).

2 komentarze:

  1. Schleswig-Holstein po podniesieniu, został przez sowietów przeholowany do Tallina, gdzie został włączony do floty radzieckiej. Wobec nieopłacalności remontu był używany jako okręt cel dla marynarki i lotnictwa. Do dziś szczątki okrętu spoczywają na mieliznie na wodacj estońskich.

    OdpowiedzUsuń