Wydarzenia Grudnia 1970 roku na
Wybrzeżu Gdańskim rozegrały się w trzech miastach – w Gdańsku,
Gdyni i w Elblągu. W każdym z tych miast miały one inny przebieg,
scenariusz i inną liczbę ofiar. Wystąpiły również pewne dość
istotne różnice w czasie oraz różne było „apogeum” tych
wydarzeń w poszczególnych miastach.
GDAŃSK:
Już 12 grudnia 1970 roku w sobotę,
gdy rozeszła się wiadomość o podwyżce cen żywności, a głównie
mięsa i jego przetworów o ponad 17 % - zaczęły się przestoje w
Stoczni im. Lenina i niektórych wydziałach Zarządu Portu w
Gdańsku. W poniedziałek 14 grudnia, stoczniowcy wyszli na miasto i
rozpoczęły się rozruchy uliczne.
We wtorek 15 grudnia trwają dalsze
rozruchy w Gdańsku. Wybrzeżowa prasa podaje informacje o grabieżach
i aktach wandalizmu. W Gdańsku stosownie do ustaleń Biura
Politycznego ukształtowuje się pod przewodnictwem generała
Korczyńskiego tzw. sztab lokalny, którego zadaniem ma być
koordynacja działań milicji i wojska w zwalczaniu rozruchów. W
godzinach południowych zostaje przez demonstrantów podpalony gmach
KW PZPR. Siły porządkowe używają broni. Są ranni i zabici.
Władze wprowadzają godzinę milicyjną na terenie Trójmiasta,
która obowiązuje od 18 do 5 rano.
Środa 16 grudnia – prasa lokalna
podaje komunikat o wprowadzeniu godziny milicyjnej oraz informację o
ilości ofiar w Gdańsku. Według tego komunikatu śmierć poniosło
6 osób, rannych zostało 115 w tym 33 osoby ciężko.
GDYNIA:
W poniedziałek 14 grudnia Gdynia była
spokojna i zapatrzona w Gdańsk. We wtorek 15 grudnia około 7 rano w
stoczni wtedy im. Komuny Paryskiej zaczynają się wiece na wydziale
K – 2. Kolejne wydziały i brygady dołączają do przestojów.
Około godziny 9.15 część załogi wychodzi na miasto, pod gmach KM
PZPR, gdzie żądają spotkania z pierwszym sekretarzem. Sekretarz
jest nieobecny, do spotkania nie dochodzi. Manifestanci wsparci w
międzyczasie o załogi z innych zakładów pracy wyruszają pod
Prezydium MRN. Tu dochodzi do spotkania z przewodniczącym prezydium
Janem Mariańskim. Dochodzi do spotkania delegatów poszczególnych
zakładów pracy z
Prezydium MRN i podpisania tzw.
protokółu uzgodnień czyli grudniowych postulatów robotniczych.
Grupie delegatów przedsiębiorstw przewodniczy Edmund Hulsz –
technik z „Dalmoru”. Postulaty te około godziny 12.00 pan
Mariański przekazuje telefonicznie przewodniczącemu Prezydium WRN w
Gdańsku Tadeuszowi Bejmowi.
Demonstranci rozchodzą się do domów
i zakładów. Delegaci zakładów natomiast w liczbie 31 osób
gromadzą się w Zakładowym Domu Kultury Zarządu Portu w Gdyni przy
ul. Polskiej. Próbują opracować regulamin strajku i ulotkę do
załóg przedsiębiorstw. Około północy siły bezpieczeństwa na
polecenie lokalnego sztabu aresztują wszystkich delegatów załóg i
umieszczają ich w więzieniu w Wejherowie.
W dniu następnym, w środę 16 grudnia
na wieść o aresztowaniu wrzenie w gdyńskich zakładach narasta.
Załogi żądają uwolnienia aresztowanych. Wieczorem tego dnia
wicepremier Stanisław Kociołek – jeden z członków sztabu
lokalnego występuje przed kamerami gdańskiej telewizji i apeluje do
ludzi pracy wybrzeża, aby wrócili do przerwanej pracy.
Gdy w dniu 17 grudnia w czwartek przed
godziną 6.00 pracownicy przybywają na przystanek szybkiej kolei
miejskiej Gdynia – Stocznia witają i strzały.
Są zabici i ranni. A gdy zszokowani
pracownicy niosą pod Prezydium MRN ciało zabitego 18 letniego
Zbigniewa Godlewskiego – również tu witają ich strzały, co
powoduje dalsze ofiary. Z jednej strony jest zdesperowany tłum, z
drugiej – broń pancerna, helikoptery, gazy łzawiące, świece
dymne i broń krótka i maszynowa.
ELBLĄG:
W Elblągu niepokoje zaczęły się już
w dniu 14 grudnia, czyli w poniedziałek. Wieczorem na murach
pojawiają się antyreżimowe hasła. 15 grudnia wieczorem w różnych
punktach miasta zbierają się demonstranci, którzy udają się do
komitetu PZPR. Są próby podpalenia tego gmachu. W środę 16
grudnia pracy nie podejmuje Spółdzielnia „Metal” i jeden z
wydziałów „Zamechu”.
Wieczorem tłum ponownie manifestuje
pod komitet partii i próbuje go ponownie podpalić. Dochodzi do
wybijania szyb w sklepach. W czwartek – 17 grudnia w godzinach
popołudniowych i wieczornych załogi pracy wychodzą na ulice
miasta. Robotnicy dalszych wydziałów „Zamechu” przerywają
pracę. Dochodzi do starć z milicją i wojskiem. Czołgi rozpraszają
tłum. Broni wojsko nie użyło. W piątek 18 grudnia rozruchy
uliczne narastają, atakowany jest ponownie gmach partii, więzienie
i podpalono czołg. Atakowane są poza tym centrala telefoniczna i
poczta oraz bank. Dochodzi do użycia broni przez milicję. Są
ofiary śmiertelne.
W niedzielę 19 grudnia – po
tygodniu, wrócił spokój do Trójmiasta i Elbląga.
Czas na kilka zdań podsumowania.
Rozruchy – strajki, przestoje, wiece, manifestacje i walki uliczne
rozpoczęły się w Gdańsku, a zakończyły w Elblągu. Według
oficjalnych danych najwięcej ofiar było w Gdyni – a mianowicie tu
śmierć poniosło 18 osób, rannych zostało 992 osoby, z tego 233
osoby hospitalizowano, w tym 52 w stanie ciężkim. W Gdańsku
zginęło 9 osób – danych o rannych nie przytaczam bowiem
dokumenty dotyczące dnia 15 i 16 grudnia z terenu tego miasta
obejmujące tzw. „bilans strat” - zaginęły. W Elblągu wg
danych oficjalnych zginęła 1 osoba – o osobach rannych brak
danych, można przyjąć, że było ich kilkadziesiąt.
Tak więc łącznie w Gdańsku, Gdyni i
Elblągu zostało zabitych 28 osób. Ogólna ilość zabitych –
uwzględniając w tym Wybrzeże Szczecińskie wyniosła 44 osoby.
Najbardziej krwawy był czwartek – 17 grudnia 1970 roku w Gdyni,
zginęło wtedy 18 osób – wszystko mężczyźni w wieku od 15 do
34 lat.
Według powszechnej opinii miejscowej
ludności, w tej liczbie i mojej ocenie, ponieważ byłem naocznym
świadkiem tych wydarzeń w Gdyni – liczby oficjalnie udostępnione
są znacznie zaniżone. Mam nadzieję, że kiedyś dowiemy się
prawdy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz