Jego droga do naszego miasta była długa i pokrętna. Zanim ten
Kociewiak urodzony w okolicach Starogardu przybył do naszego budującego się
miasta i stał się jednym z jego „budowniczych”, odbył wieloletnie studia w
niemieckich uniwersytetach. Uzyskał tytuł doktora filozofii, ukończył
pedagogikę, był przez pewien czas wykładowcą jednego z najstarszych
europejskich uniwersytetów w Heidelbergu. Gdy po I wojnie światowej wybuchła
Polska, ten pomorski patriota, powrócił do kraju już w 1919 roku.
Początkowo doktor Teofil Zegarski osiedlił się wraz z rodziną
w Wolnym Mieście Gdańsku, zamierzając prowadzić działalność pedagogiczną wśród
tamtejszej Polonii. Wkrótce jednak został przez pomorskiego wojewodę
przeniesiony do Torunia, gdzie powierzono mu kolejno szereg odpowiedzialnych
funkcji w Kuratorium Oświaty między innymi mianowano go wizytatorem na Polesiu.
Przypuszczam, że dr. T. Zegarski źle znosił ową działalność na obcym mu
kulturowo terenie, i to zapewne zdecydowało o jego powrocie na Pomorze. Wybrał
budującą się Gdynię, aby tu na własny rachunek podjąć się organizacji
szkolnictwa średniego. Jest lato 1927 roku, gdy dr Zegarski rusza z pierwszą w
naszym mieście szkołą średnią. Tworzy prywatne, koedukacyjne gimnazjum, do
którego sprowadza znanych pomorskich nauczycieli.
Szkoła dr. Zegarskiego nie dysponuje odpowiednim, własnym
lokalem, skazana więc jest na wynajem pomieszczeń szkolnych. Od właściciela
Kolibek, Witolda Kukowskiego nabywa budynek po dawnej gospodzie, przy ówczesnej
Szosie Gdańskiej (obecnie Aleja Zwycięstwa), tu będzie internat dla uczniów
spoza Gdyni, natomiast sale lekcyjne znalazły się na Kamiennej Górze, w willi
„Promienna”.
Na dłuższą metę jest to sytuacja nie do przyjęcia. Rusza więc
budowa własnego obiektu szkolnego, finansowanego z zaciągniętego kredytu
bankowego. Budynek projektuje rodak dr Zegarskiego, pochodzący ze Starogardu
inżynier Jan Pilar. Niebawem, wiosną 1931 roku budynek szkolny jest gotowy. Od
jesieni tego roku szkoła startuje. Liczy 200 uczniów, a nauka odbywa się na
poziomie szkoły podstawowej i gimnazjum humanistycznego. Szkoła jest
nowoczesna, dobrze wyposażona, z własnymi gabinetami i pracowniami.
Nieco wcześniej, bo latem 1928 roku, oddano do użytku Szkołę
Podstawową nr 1 przy ul. 10 lutego, ale tę finansowano ze środków publicznych,
tak więc jej kierownik Jan Kamrowski „przyszedł na gotowe”.
Dobrą passę szkoły przerywa śmierć dr. Zegarskiego, która
przerwała jego aktywną działalność w wieku zaledwie 52 lat. Rok później,
jesienią 1937 roku, szkołę wydzierżawili Jezuici, którzy tu nadal prowadzili
działalność oświatową.
W Orłowie po działalności dr. Zegarskiego zachował się budynek jego szkoły, na której jest tablica upamiętniająca jego pamięć, a od niedawna,
także ulica jego imienia, w pięknym miejscu tuż przy plaży w Orłowie.
Dygresja
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś napisze Pan felieton o stadionie gdyńskim?
Tu jest widok z 1935 roku:
http://img.audiovis.nac.gov.pl/PIC/PIC_1-S-57-3.jpg
A to była tak zwana "kolejówka" za moich czasów nauki. Niemiekiego uczyła nas p. Becker która mieszkała w kamienicy obok i mówiła że ta szkoła należała kiedyś do jej rodziny.
OdpowiedzUsuńP. Irena Becker jest (obecnie stuletnią) corką Teofila a ja - jego prawnuczką.
UsuńZnam panią Irenę Becker, mnie też uczyła niemieckiego. Moja klasa była ostatnią którą prowadziła przed przejściem na emeryturę. Polecam jej wojenne wspomnienia: http://www.2wojna.gdynia.pl/new_www/materialy/Zegarska.pdf
OdpowiedzUsuń