poniedziałek, 28 października 2013

Kolibki – co dalej?

Zasięg tej dzielnicy Gdyni, a także jej przeszłość są dobrze znane. Gorzej natomiast przedstawia się przyszłość Kolibek, bowiem stan prawny folwarku i przyległych ziem budzi kontrowersje. W wieczornym  wydaniu „Panoramy”, regionalnego serwisu informacyjnego nadanego w dniu 14 października 2013 roku, poinformowano, że w Szwecji odnalazł się spadkobierca Kolibek, który występuje na drogę sądową w celu odzyskania należnego mu spadku.

Tak więc tereny ograniczone Sweliną z jednej strony, a potokiem Kaczym z drugiej, wraz z folwarkiem i zabudowaniami pałacowymi mogą zmienić właściciela. Nie mnie jednak rozstrzygać ten niewątpliwie zawiły prawniczo przypadek. Od tego są odpowiednie sądowe instancje i ludzie o stosownych kwalifikacjach. Ja natomiast zdecydowałem się na zaprezentowanie nieco informacji o Kolibkach, tych historycznych, które dopiero w 1935 roku wraz z Orłowem dołączono do naszego miasta.

Pierwszy zapis historyczny dotyczący Kolibek pochodzi z krzyżackiego zapisu z 1342 roku, jest więc o kilkadziesiąt lat młodszy od tego dotyczącego Gdyni z 1253 roku. Liczący 24 łany majątek ziemski przechodził często z rąk do rąk. Władali nim wielmoże polscy (kaszubscy), a także patrycjusze gdańscy. Ze znanych historycznych nazwisk właścicieli Kolibek wymienić warto Jakuba Wejhera, siostrę króla Jana III Sobieskiego z Radziwiłłów Katarzynę, Marię Kazimierę Sobieską, wdowę po Królu Janie III, jej synów Aleksandra i Jakuba, a następnie starostę puckiego Piotra Przebendowskiego. Ten przekazał majątek swojemu bratu Mateuszowi. Po 1782 roku majątek przeszedł w ręce cudzoziemców, Anglika Aleksandra Gibsona, a następnie Niemców. Z początkiem XX wieku, konkretnie w 1911 roku, majątek Kolibki kupił berliński Bank Ziemski. Po I wojnie światowej, w 1919 roku, od Niemca Waltera Schutze, Kolibki za kwotę 2500000 marek nabył Witold Kukowski. Ten pomorski patriota dał się poznać z gościnności i rozbudowy kolibkowskiego pałacu.

Hitlerowskim gdańszczanom Kukowski źle się kojarzył, wszak Kolibki były rodzajem zapory pomiędzy polską Gdynią, a Wolnym Miastem Gdańsk. Dowodem tego były wielodniowe walki polskich obrońców w tym rejonie, we wrześniu 1939 roku.

Swoją nienawiść Niemcy wyłądowali po zajęciu Kolibek, Orłowa i Gdyni. W Kolibkach rozebrano kościół pod wezwaniem świętego Józefa, a groby na przykościelnym cmentarzu zrównali z ziemią, w tej liczbie grób dr T. Zegarskiego. Eksterminacji też poddano rodzinę Kukowskiego. Jego już jesienią 1939 roku zamordowano w Piaśnicy. Żonę i jej siostry oraz jedną z córek zesłano do obozu Rawensbruck. Drugą córkę zamordowano w Oświęcimiu. Brat Kukowskiego Olgierd spędził całą wojnę w Dachau.

Po wojnie niedobitki rodziny Kukowskich w ramach pomocy humanitarnej szwedzkiego Czerwonego Krzyża znalazły się w Szwecji. Syn Olgierda Kukowskiego Bogdan nadal żyje wraz z rodziną w Szwecji. To zapewne On podejmuje starania o odzyskanie spadku, który za czasów PRL – u przeszedł na własność Skarbu Państwa.


Jakie będą dalsze losy Kolibek czas pokaże...

4 komentarze:

  1. Literówka: "Hitlerowski gdańszczanom Kukowski źle się kojarzył,...".
    Proszę to poprawić, bo brak literki "m" powoduje niejasne skojarzenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za zwrócenie uwagi. Literówka już poprawiona.

    OdpowiedzUsuń
  3. U Kukowskiego mój dziadek był nad ogrodnikiem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy Twój dziadek nazywał się Wiśniewski ?

      Usuń