wtorek, 7 maja 2013

Uliczka, której nie ma

Mowa tu będzie o ul. Kłosowej bocznej od ul. Owsianej (więcej o tej ulicy tutaj) na Ćmirowie (więcej o tej dzielnicy tutaj), najstarszej części Cisowej. Była to uliczka słoneczna, bo biegnąca równolegle do pobliskich, zalesionych pagórków wysoczyzny, zwrócona była „twarzą” na południe, co oznaczało, że słońce ogrzewało stojące przy niej domy przez prawie cały dzień, od wczesnego przedpołudnia do późnego popołudnia.

Uliczka była niedługa około 200 metrowa, a przy tym zabudowana tylko z jednej, parzystej strony. Po stronie nieparzystej stały tylko trzy baraczki, na rogu z ul. Owsianą domek Kulingów, tuż przy nim, ale frontem do ul. Kłosowej, murowany barak zamieszkały przez liczna rodzinę Walkuszów i Bielskich, a później były tylko nieużytki, ugory, które tylko od czasu do czasu uprawiano, a po których zwykle hulał wiatr.

Gdzieś pod lasem pomiędzy Ćmirowem, a Strasznicą stał w sadzie jeszcze jeden domek, którego nie wiadomo, do której ulicy należałoby zaliczyć, bowiem oddalony był zarówno od ul. Kłosowej, a jeszcze bardziej od Łubinowej. Dziś nie byłoby z tym problemu, bo od kilkunastu lat biegnie tędy wzdłuż lasu ul. Lniana, aż po osiedle Sibeliusa czyli dawną Strasznicę (o tej dzielnicy więcej tutaj).

W okresie przed i powojennym wszystkie te uliczki, a więc Owsiana, Kłosowa, Lniana, Łubinowa i inne, były nie utwardzone, a nazwę ulic przypisywano im niejako na wyrost.

Książka S. Kitowskiego i M. Sokołowskiej pt. „Ulice Gdyni”, a także książka E. Rojewskiej i M. Tomkiewicza pt. „Gdynia 1939 – 1945 w świetle źródeł niemieckich i polskich”, ul. Kłosową pomijają milczeniem, z tym, że ta ostatnia podaje nazwę niemiecką Ahrenstrasse (patrz tabela nr 3 na str. 329), natomiast w kolumnie obok, gdzie podaje się nazwy polskie, jest dziwny zapis - „brak danych”.

W obu przypadkach brak nazwy ul. Kłosowej zaistniał zapewne z tego powodu, że książki powstały już po wchłonięciu tej uliczki przez ul. Morską. Teraz to ul. Morska 232 i następne, a domki nieparzyste zniknęły.

W domkach przy ul. Kłosowej zamieszkiwali głównie ich właściciele, a tylko niektóre mieszkania zajmowali najemcy. Mieszkania były liche, na pograniczu substandartu. Elektryczność do domków doprowadzono dopiero na rok przed wybuchem II wojny. Domy nie miały kanalizacji. Wodę czerpano z pomp na podwórku, a potrzeby fizjologiczne załatwiano w „sławojkach”.

Wszystkie posesje znajdowały się na gruntach Leona Lubnera i były w większości dzierżawione „na gębę”. Uporządkowanie spraw własnościowych działek nastąpiło w zasadzie dopiero w latach 70 -tych ubiegłego wieku, gdy ruszyła tu budowa dwujezdniowej ul. Morskiej i krzyżującej się z nią ul. Owsianej, a także nieco później, gdy wybudowano w pobliżu osiedle Sibeliusa, pociągnięto tu trakcję trolejbusową linii 26 i 30, a także uruchomiono przystanek SKM Gdynia Cisowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz