Starzy gdynianie do dziś z
rozrzewnieniem wspominają kino „Warszawa”, to przez długie lata
było największe gdyńskie kino na 800 miejsc, położone przy ul.
Świętojańskiej 36 (dzisiaj jest tam market znanej sieci
handlowej). Uruchomiono je w marcu 1939 roku, jako kino „Gwiazda”,
bowiem na suficie widowni znajdowała się neonowa gwiazda, która
przed seansem powoli gasła. Wojnę kino to przetrwało pod nazwą
„Stern – Licht – Spiele”, a po wojnie ruszyło jako kino
„Warszawa”, bo tak zażyczyli sobie tego mieszkańcy miasta.
Wtedy też po bokach ekranu znalazły się dwa podświetlone witraże
autorstwa plastyka Bolesława Justa, przedstawiające fragmenty
naszej stolicy. Ale to już tylko wspomnienia, jak i te, gdy tłocząc
się przed kasami, starano się zdobyć bilet na jakiś atrakcyjny
film.
W czasie okupacji do kina „Warszawa”
nie chodziłem, wystarczyć musiało kino w Chyloni (po wojnie kino
„Promień”), a w najlepszym wypadku kino „Goten”, czyli
powojenny „Atlantyk”. Kino to położone bliżej dworca
kolejowego odwiedzaliśmy gromadnie. Z Chyloni dojazd był parowym
pociągiem lub trolejbusem, co dla nas chłopców było dodatkową
atrakcją. Pamiętam, że w tym kinie, z niemieckiego dodatku
propagandowego „Wochenschau”, jesienią 1944 roku, dowiedziałem
się o stłumieniu powstania warszawskiego.
Był to mój ostatni okupacyjny pobyt w
tym kinie, bowiem niebawem z racji zbliżającego się frontu,
wyprawy takie były zbyt niebezpieczne.
Z sentymentem wspominam też przed
wojenne kino „Morskie Oko” (opowiadał mi starszy brat i
rodzice), to położone przy Skwerze Kościuszki, u wylotu Bulwaru
Szwedzkiego. W kinie tym nigdy nie byłe, bo uległo ono zniszczeniu
z początkiem wojny, ale jego niewyraźną sylwetkę mam utrwaloną
na moim zdjęciu z ostatniego przed wojną Święta Morza, tego z
bocianem Wojtkiem. Kierując się tym sentymentem, zdecydowałem się
na przekazanie nieco informacji na temat tego niegdyś znanego i
przez lata największego kina w naszym mieście.
Uruchomiono je już w 1928 roku. Było
własnością kapitana żeglugi wielkiej Stanisława Schmidta
(udziałowca w pierwszej gdyńskiej stoczni i właściciela willi
przy ul. Starowiejskiej 8). Kino „Morskie Oko” prowadziła żona
kapitana odciążając tym samym swojego zapracowanego męża.
A „Morskie Oko”, taką nazwę nosił
ten obiekt, był rodzajem kombinatu. Mieściło się tu kino,
restauracja, kasyno, kawiarnia z tarasem itp. Samym kinem kierował
Stefan Szczuka. Do kina sprowadzono specjalnie z USA aparaturę
dźwiękową, bo trzeba wiedzieć, że to tu odbył się w naszym
mieście pierwszy dźwiękowy seans filmowy. Było to zaledwie cztery
lata po wprowadzeniu dźwięku w stanach. Pierwszym dźwiękowym
filmem tu wyświetlonym, był film francuski „Parada miłości”.
Działo się to w lutym 1931 roku na trzy lata przed moimi
narodzinami.
Panie Michale, wszystko fajnie, ale brakuje mi wzmianki o późniejszych gdyńskich kinach w centrum miasta takich jak: Goplana (róg Żeromskiego i Skweru Kościuszki), Mimoza (budynek Policji od strony Św. Wojciecha) czy Klubowe (zburzona dobudówka do Klubu Marynarki Wojennej Riwiera przy plaży). Były to kina wprawdzie powojenne (nie jestem pewien Goplany), ale też pewnie mają swoją ciekawą historię.
OdpowiedzUsuńGdynianin