sobota, 8 czerwca 2013

Harcerski pogrzeb

Harcerskich pogrzebów w Gdyni w czasie II wojny światowej i tuż po niej było kilka. Każdy z nich był niezwykły i wart oddzielnego upamiętnienia. Uczyniono to też w Gdyni stawiając przy ul. Świętojańskiej 43 – 45 w dniu 25 września 1966 roku pomnik ku czci gdyńskich harcerzy. Lecz nie o tym tu teraz będzie mowa, a o harcerzach zamordowanych w dniu 11 listopada 1939 roku na gdyńskim Obłużu.

Hitlerowcom chodziło o sterroryzowanie ludności gdyńskich peryferii. Najpierw zamordowano dwóch chłopców z Oksywia, za to, że zbierali porzucone polskie książki, a zaraz potem w dniu 11 listopada, dziesięciu na Obłużu. Datę mordu wybrano nie przypadkowo! Dzień ten to data odzyskania przez Polskę niepodległości. Z premedytacją więc hitlerowcy „czcili” nasze święto mordując masowo pod byle pretekstem, a nawet bez pretekstu. „Uczczono” więc tę datę mordami w Stutthofie, Szpęgawsku, w Piaśnicy, no i na Obłużu.

Zmarły przed laty, w 1991 roku inż. Mieczysław Filipowicz, mieszkaniec Oksywia i długoletni pracownik Stoczni Marynarki Wojennej, w swojej książce pt. „Ludzie, stocznie i okręty” (Wydawnictwo Morskie Gdański 1985 rok) mord ten tak opisuje:

„(...) Ranek 11 listopada 1939 roku zastał Obłuże, robotniczą dzielnicę Gdyni, otoczoną gęstym kordonem Wehrmachtu i Waffen – SS. Rozpoczęła się branka mężczyzn i młodzieży. Zagoniono wszystkich (...) pod gmach policji, gdzie nastąpiła selekcja. (...) wówczas cały sztab zaczął się przechadzać przed dwuszeregiem dzieci i wybierać 10 chłopców (...) po czy 10 z lewego skrzydła poprowadzono na wzgórze nieopodal kościoła.
Około godz. 11 tegoż dnia wykonano egzekucję. Trzy razy padła salwa plutonu egzekucyjnego (...) Oficer kierujący egzekucją dobił strzałami z pistoletu jeszcze żyjących. Do północy miejsca zbrodni pilnowało wojsko, w nocy podjechało auto. Zabitych przewieziono do odległego o 300 m zagajnika, gdzie ich zakopano.
W 1945 roku na miejscowym cmentarzu dokonano uroczystego pogrzebu pomordowanych.”

Tyle pan Filipowicz, a ja w tym miejscu dorzucę nieco osobistych wspomnień dotyczących tego pogrzebu. Otóż była to jesień, dni były szare i ponure, gdy do naszej drużyny harcerskiej dotarła wieść, że w najbliższą niedzielę na Obłużu odbędzie się uroczysta ekshumacja i pogrzeb pomordowanych, naszych kolegów harcerzy. Zdecydowano, aby na tę uroczystość z naszej drużyny wysłać delegację, minimum trzech druhów. Wybór padł na mnie. Z pobliskiego lasu koledzy przynieśli świerkowych gałązek. Wieniec uplotła moja mama i przybrała jakimiś kwiatami. W niedzielne popołudnie, tuż po obiedzie wyruszyliśmy przez łąki na Obłuże. Szliśmy na skróty, ale i tak wieniec był ciężki i trzeba go było nieść na zmianę. Na Obłużu zgromadziły się tłumy. Wolnym marszem ruszyliśmy w kierunku zagajnika. Ciała już ekshumowano, bo dół na skraju zagajnika był pusty. Kondukt towarzyszący trumnom posuwał się powoli. Do nowych mogił nie sposób się było dopchać, więc przekazaliśmy wieniec harcerzom z Obłuża, a sami ruszyliśmy w drogę powrotną, przez łąki do Cisowej.

Na najbliższej zbiórce naszej drużyny opowiedzieliśmy kolegom o naszych wrażeniach z pogrzebu i na rozkaz uczciliśmy pamięć pomordowanych na Obłużu harcerzy minutą ciszy.

3 komentarze:

  1. Pomnik tych chłopców od dłuższego czasu jest haniebnie sprofanowany: ukradziono im dosłownie CZĘŚĆ i PAMIĘĆ.
    My wszyscy patrzymy na to, żyjemy z tym i nic w tej sprawie nie robimy.
    Co się stało z naszym społeczeństwem, skoro pozwoliliśmy na takie pohańbienie czci tych chłopców?
    "Miej mnie za usprawiedliwionego"?

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam!
    Przy okazji zbliżającej się uroczystości wszystkich świętych planuję razem z moją drużyną harcerską oddać cześć tym harcerzom, Czy wie pan, na którym cmentarzu są pochowani i czy można jakoś znaleźć ich mogiły?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli uda mi się czegoś dowiedzieć na ten temat to napiszę tutaj.

      Usuń