Jak powszechnie wiadomo, naszą
gospodarkę morską po I wojnie światowej, zaczynaliśmy od zera.
Nasze nieliczne statki i okręty jakimi dysponowaliśmy z początkiem
lat 20 – tych ubiegłego wieku w przypadku koniecznego remontu
zmuszone były do korzystania z usług stoczni gdańskich. Tam je
dokowano, aby dokonać przeglądu, bądź naprawy kadłuba, tam je
konserwowano, a niekiedy też przeprowadzano niezbędne modernizacje.
Uzależniało to naszą flotę od nie zawsze przychylnych gdańszczan,
a także powodowały znaczne koszty.
W tym stanie rzeczy posiadanie
własnych, należycie wyposażonych stoczni było sprawą oczywistą.
To też, gdy jesienią 1927 roku z Pucka do Gdyni przeniesiono
Warsztaty Marynarki Wojennej, sprawa posiadania własnego doku stała
się priorytetem, bowiem niejednokrotnie załogi okrętów dokonując
drobnych napraw zdane były na improwizację i ponad ludzki wysiłek.
Aby rozwiązać ten problem, już w
1929 roku inż. A. Patyrała opracował ogólny projekt budowy
stalowego, pływającego doku. W oparciu o niego, nieco później
opracowano projekt techniczny. Projekt ten przewidywał budowę doku
o nośności 350 ton. Jego budowę wykonano w warunkach improwizacji,
brak było bowiem odpowiednich pomieszczeń warsztatowych (traserni),
narzędzi i doświadczenia. Brak też było wzorów i fachowej
literatury z tego zakresu. W dużym stopniu trzeba było uciec się
do metody prób i błędów.
Budowę rozpoczęto w 1931 roku, a
wodowanie pierwszych stalowych pontonów, z których składał się
dok, odbyło się już we wrześniu 1932 roku. Operacja ta odbyła
się za pomocą starego dźwigu, który mógł unieść 50 ton, a
wypożyczono go ze stoczni gdyńskiej. Montaż pontonów (5 dolnych i
2 bocznych) odbył się na wodzie. Wiosną roku następnego
przystąpiono już do dokowania pierwszych okrętów na tym własnym
urządzeniu.
Jak podaje pan Filipowicz w swojej
interesującej książce pt. „Ludzie, stocznie i okręty” (do
której zainteresowanych odsyłam), dok ustawiony został w basenie
nr X, a jego mistrzem dokowym został były marynarz S. Świątek,
który przez Modlin, Puck trafił do warsztatów na Oksywiu.
Pierwszym okrętem, który dokowano
była kanonierka „Komendant Piłsudski”. Miało to miejsce 5
kwietnia 1933 roku.
Stosunkowo mały dok w trakcie dalszej
eksploatacji, był znacznie przeciążony. To spowodowało,że w 1937
roku dobudowano do niego jeszcze dwa pontony zwiększając jego
nośność do 500 ton.
Szanownemu Autorowi podaję odnośniki do przedwojennych fotografii tego doku, zamieszczone w NAC:
OdpowiedzUsuńhttp://www.audiovis.nac.gov.pl/obraz/77165/11929d5b3e9231daa59281fa1e1e8e6a/
http://www.audiovis.nac.gov.pl/obraz/77165:1/
http://img.audiovis.nac.gov.pl/PIC/PIC_1-W-1959-2.jpg
http://www.audiovis.nac.gov.pl/obraz/77166:1/
szanownemu Autorowi polecam tez inne zdjecia dokumentalne z przedwojennych warsztatów MW (wówczas były zlokalizowane na terenie obecnego portu wojennego, naprzeciwko "trzech bram"):
http://www.audiovis.nac.gov.pl/obraz/77158/d07cef52fed845bcdb4f9d371be376c3/
http://www.audiovis.nac.gov.pl/obraz/77152/d07cef52fed845bcdb4f9d371be376c3/
Pozdrowienia ze Starego Oksywia...