O urodzie miasta świadczy ilość
urokliwych miejsc. Gdynia ma ich kilka i dlatego w oczach
mieszkańców uchodzi za ładne miasto. Mamy tu Oksywską Głowę ze
starym kościołem, mamy Skwer Kościuszki wraz z rejonem Mola
Południowego, mamy Kamienną Górę z widokiem na port i zatokę,
mamy okolice Domu Marynarza, aż po Polankę Redłowską i wreszcie
mamy rejon Plaży Orłowskiej. Tu kumulują się atrakcje, których
nie uświadczy się na całym naszym 500 km wybrzeżu.
Tu wznosi się znany z pocztówek klif
orłowski, u którego podnóża ciągnie się plaża. Tu nadal, jak
przed laty łodzie rybackie wyciągnięte na piaszczysty brzeg. Nieco
wyżej Domek Żeromskiego, miejsce pracy pisarza w latach 20 – tych
ubiegłego wieku. Tuż obok, prawie przy ujściu najdłuższej
gdyńskiej rzeki Kaczej, zabudowania, niegdyś Johanna Adlera, dziś
średniej Szkoły Plastycznej. Zaraz obok niewielki urokliwy skwerek
i molo, a nad nim Promenada Marysieńki, przy której jest obelisk
upamiętniający katastrofę lotniczą w której zginął generał
Orlicz – Dreszer. Jak by tego było mało, w lecie na orłowskiej
plaży, wieczorami występuje na scenie letniej Teatr Miejski im.
Gombrowicza.
Wcześniej, jeszcze za PRL – u, tu
gdzie kończy się ul. Orłowska, lecz powyżej wejścia na molo,
czynna była znana w całej Polsce i nie tylko knajpa „Maxim”, o
której śpiewano piosenki i w której nakręcono sceny do jednego z
najpopularniejszych seriali „07 zgłoś się”.
O każdej z wymienionych wyżej
atrakcji można by pisać oddzielnie, bo każda ma swoją atrakcyjną
historię, wiąże się ze wspomnieniami o Gdyni, Orłowie i o
ludziach, którzy tu żyli, działali i umierali.
Tym razem garść informacji o Orłowskim Molo, które wprawdzie mniej znane niż sopockie, lecz też ma swoją
interesującą historię. Podobno pierwsze molo w Orłowie wybudowano
już w 1929 roku z myślą, że będzie ono konkurencyjne wobec
sopockiego. Miało ono ponoć 115 m długości, a ponieważ przy
plaży było płytko, statki żeglugi przybrzeżnej nie mogły tu
dobijać.
W 1934 roku dokonano korekty tego mola.
Wydłużono je do 430 m. dokonała tego kompania saperów z Modlina,
która w krótkim czasie, wykorzystując pale i inny materiał z
rozbiórki gdyńskiego drewnianego pomostu dla statków
(eksploatowanego od 1923 r.). Sięgające dalej w Zatokę molo
umożliwiło dobijanie tam statków żeglugi przybrzeżnej. Na to
molo wyciągnięto wrak samolotu po tragicznym wypadku gen. Orlicz –
Dreszera. Molo to przetrwało wojnę. Istnieje niepotwierdzona
informacja, że z tego mola startowały radzieckie ścigacze
atakujące w kwietniu 1945 roku zajęty przez Niemców Hel i wrogie
okręty w jego rejonie.
Już po wojnie, w 1953 roku, molo
wyremontowano, a przy okazji skrócono do 180 m. remonty takie miały
miejsce również w latach następnych, ale tym razem już bez jego
skracania. Jak by na sprawę nie patrzeć, molo w Orłowie jest
turystyczną atrakcją chętnie odwiedzaną o każdej porze roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz